Szantażystka
Pan Włady rozbany się
jego syn Sabin
w pierzynie róż dziennie
wtem
w jeden w pierz róż dzień
ktoś puk! wmiot się
jednej różu lic
w to (słów):
- pan nie zna mnie
- ja pana znam
- pan jest syn ojca
- pana ojciec pana
- jego adres?
Sabin z pierz róż jej
- tyle i tyle
Zmiot się różu lic
Sabin w pierz róż
na drugidziennie
wpad nań pana Włady:
- panie
- Sabin
- co ty jej adres mój co za a-a
Sabin ojcu Włady:
- y-y
i nań śpi róż
Włady na syna Sabina:
- ty y a ja róż a-a!
Sabin ojcu Włady:
- a była taka coś róż
Włady przed synem Sabinem:
- taka owszem róż?
Sabin do ojca Włady:
- róż ale eee
Włady synowi Sabin-owi:
- co panie eee
Sabin do ojca Włady:
- atam róż
Włady za synem Sabinem mach:
- może i eee róż
- m ta sama
- ja sam
- ta wmach się
- do kart się
- coś panie syn
- nie wiem jak co wymach się
- ja tchniety mac się
- gdzie książka kasychorych???
- ta róż mach!
- szantażystka!!!
Szare eminencje zachwytu
Jakże się cieszę,
że jesteś niebem i kalejdoskopem,
że masz tyle sztucznych gwiazd,
że tak świecisz w monstrancji jasności,
gdy podnieść twoje wydrążone
pół-globu
dokoła oczu,
pod powietrze.
Jakżeś nieprzecedzona w bogactwie,
łyżko duszlakowa!
Piec też jest piękny:
ma kafle i szpary,
może być siwy,
srebrny,
szary - aż senny...
a szczególnie kiedy
tasuje błyski
albo gdy zachodzi
i całym rytmem swych niedokładności
w dzwonach palonych
polanych biało
wpływa w żywioły
obleczeń monumentalnych.
Szumię (dwa)
co ja słyszę?
pisze(ę)
się
bo
szumi(ę)
Szumię (raz)
wieszór
od czego pochodzi?
od dnia
a do czego dochodzi?
do tego że ecz sie ciągnie
eszumi
eszumi
póki się nie wyeszumię
do tego dochodzi dochodzę
Taniec na błędach ubezdźwięcznionych
Uspokój się, Białoszewski,
byłeś dziś pierwszy szczęśliwy
(humor jak rumor
spadł! o
spokój
niepokój),
nie jesteś pierwszy nieszczęśliwy,
przed tobą, w czasie, po tobie
miliony
małpiliony
takich
przeróż sobie
na inne, wyjdź z małpilionów
w małpiliony
albo jak dużo
pilonych
to czyms dużym,
bo chcesz być duży,
więc przeróż