Wiersze - 30 lipca w nocy

30 lipca w nocy

Ciepło. Nieruchomo.
Znów zjechałem. Poszedłem
w uliczki Chamowa
między bliźniakowce,
wieżowce,
zielska.
Zielsk tyle, że ojej,
a to zawsze
całe ich skwery, ulice,
wyższe od ludzi
i jeszcze rosną.

Idę na nasyp lotniskowy.
Ciemno, niżej wieś,
psy odganiają.
Krzyż - czytam:
\"Poległym
w obronie
ojczyzny
w bitwie
ze Szwedami
28, 29 i30 lipca
1656 roku\".

W tych kumosach.

Akurat się skończyła.
319 lat temu.
No no.

Ruszam, schodzę za wał w dół,
zielska i żółto, świeci woda.
Czy to woda?
Stoi wszędzie, stoi, już
drzewa w wodzie,
patrzę, gdzie ja stoję,
a ja stoję
z drzewami na Wiśle.