Wiersze - Tramwajowe zaloty

Tramwajowe zaloty

Kiedy jadę do pracy tramwajem,
Kiedy tramwaj głośno stuka i brzęczy,
To uwielbiam się poprzystawiać
Do..., no właśnie, do srebrnej poręczy.


Coś mnie zawsze ku niej popycha,
A czasami to popchnie mnie ktoś.
Wtedy mocno się do niej przytykam
I dotykam ją ze wszystkich stron.


Wpierw jest zimna, jak wszystkie kobiety,
Lecz że ściskam ją bez ustanku,
To rozgrzewa się wreszcie. Niestety,
Ja wysiadam już na tym przystanku.