Wiersze - Marina Cwietajewa strona 2

Żeby dojść do ust i łoża-
Mimo groźnej cerkwii bożej
Muszę iść

Mimo karet iść weselnych.
Karawanów.
Jego próg pieczęcią
Zaznaczył anioł.

Tak o nowiu nocą nocy
Wbrew żeliwnych stróżów mocy:
Baczny wrót-

Do drzwi śpiewnych i świetlanych
Poprzez opar kadzidlany
Pożądam.

Tak jak dąży wciąż od wieków
Mimo Boga- do człowieka
Człowiek.

‹‹ 1 2