Wiersze - Marcin Świetlicki strona 16

Opluty 2

Pomyliłem się.

Pomyliłem się.

Pomyliłem się.

To miasto nigdy nie będzie należeć do mnie.
Pomyliłem się.

To miasto nigdy nie będzie należeć do mnie.

Pomyliłem się

to miasto należy raczej do

Grzegorza.Turnaua, Zbigniewa Preisnera i księdza Tischnera

Pomyliłem się.

To miasto nigdy nie będzie należeć do mnie.

Pomyliłem się.

To miasto należy raczej do gołębi do wycieczek.

Pomyliłem się.

Pomyliłem się.

Ja już nie chodzę, ja jeżdżę.
Jeżdżę taksówką

(....)
Pomyliłem się.

Pomyliłem się.

Proszę na mnie nie patrzeć.

Proszę na mnie nie patrzeć, ja wychodzę.
Proszę do mnie nie mówić, ja wychodzę.

Pomyliłem się.
To miasto jest wszędzie.

To miasto nigdy nie będzie moje
Pomyliłem się........

Opluty 74'

Tekst pochodzi z piosenki o tym samym tytule
  ...z płyty zespołu "Czarne Ciasteczka"

To miasto kiedyś należało do mnie.
To miasto kiedyś było moje.

Ja już nie chodzę, ja leżę..
..patrzę na sufit.

Odstąpiłem to miasto świętym starcom..
..oraz chłopcom z generacji 'NIC'.

I niech się nawzajem pieprzą święci starcy..
..oraz chłopcy z generacji 'NIC'.

I niech się nawzajem zatrudniają..
..w swoich firmach chłopcy oraz starcy..z generacji 'NIC'.

Któregoś dnia to miasto należało do mnie.
A teraz leżę w domu, na przedmieściu.

Z jednej strony zbudowali multikino.
Z drugiej strony powiększają cmentarz.

Multikino jest dla chłopców..z generacji.
Cmentarz..jest..

I nigdzie..i nigdy..
..to miasto nie będzie moje, bo już było.

I to nie było przyjemne.

Któregoś dnia to miasto należało do mnie.
Ja teraz leże..ja się przyglądam..i wyciągam wnioski.

Palenie

Pytam: dlaczego niepalący
wsiadają bez skrupułów do przedziałów
dla palących? Czemu chcą dominować? Czemu
są wiecznie urażeni?

Mój mały przyjacielu, papierosie.
Spędziłem z tobą więcej czasu niż z kimkolwiek.
Niszczmy się nawzajem, czule
zobowiązani.

Pytam: dlaczego niepalący
nie doceniają naszej samotności,
naszej niemądrej odwagi, naszego
żaru, popiołu?

Państwo Guliwerowie

Krążownik, w ścieku,
przy krawężniku.
Oko armaty krążownika
patrzy na nasze buty.
Nasze poruszające siępowoli ręce
dla tej maleńkiej i dzielnej załogi
są olbrzymimi, całkiem nie do
pojęcia obłokami.
Wystrzał. Według ich propagandy
padamy, drżymy,
błagamy o litość.
A tymczasem robisz mi niegroźną
awanturę, a ja
tymczasem palę papierosa.
Skup się i wytęż wzrok: nadchodzą,
suną po krawęzniku dostojnie, zauważ
ich przynajmniej, no niechże
poczują się istotni: prezydent i prymas,
premier, posłanka i senator. Zobacz:
naradzają się z końską muchą.

Parasolki

Mówię coś. Wolałbym,
żeby samo się mówiło.
Żeby samo się grało.
Mówię coś, a w głowie mam
stare numery telefonów,
nieaktualne adresy,
mnóstwo BARDZO wulgarnych wyrazów.

NIE WYCHODŹ BEZ PARASOLKI,
NIE WYCHODŻ BEZ PAROSOLKI.

Aaaa wszystko to jest identycznie trwałe
jaaaak numer telefonu na pudełku zapałek,
aaa wszystko to jest identycznie trwałe
jaaaaak numer telefonu na pudełku zapałek aaa...

‹‹ 1 2 13 14 15 16 17 18 19 29 30 ››