Wiersze - ŚWIT ŚWIATA

ŚWIT ŚWIATA

 
 
Gdy się budzę nad ranem
Wita mnie mój zaścianek
Ten z metalu, szkła, tworzyw
Świat nieludzki, lecz Boży!
 
Już nie dawny - lecz nowy
Już nie prosty - a kręty
Już nie barwny - a płowy
Już nie gładki - a zmięty.
 
Już nie wielki - lecz mały
Bardziej skąpy - niż szczodry
Już rozbity - nie cały
Tam okrutny - tu dobry.
 
Nieskończenie bez puenty
Tam okrągły - tu płaski
Poświęcony - przeklęty
Lecz proszący wciąż łaski.
 
Tutaj podły - tam godny
Raz głęboki - raz płytki
Już nie syty - a głodny
Tutaj piękny - tam brzydki!
 
Absurdalna oczywistość
I to wszystko!
Kto zaskarży
Niegodziwość marży?
 
 
                                                                                    17 maja 2008 Rzym