Kornel Makuszyński
Umęczenie III
Mówiłem Duszy mojej chytrze i zdradziecko,
Wolałem ją wołaniem cudnem i uczonem,
Wabiłem ją cudami bożymi jak dziecko,
Obliczem całym w blasku i udanym skonem.
Aż przyszła... Jak przychodzą może sny w godzinie
Przedśmiertnej, gdy twarz sobie Bóg zakrywa ręką;
Jak dreszcz, gdy grecki mędrzec zwilżał usta w winie,
I jak rozkosz przychodzi z krzyżowania męką...
Nie miałem Chrystusowych słów dla nierządnicy,
Która poszła ode mnie na słoneczne ognie,
Rojąc dziwnie, że wróci, złamie mnie i pognie.
Kiedym oczu dołami dojrzał ją w pobliżu,
Spętałem ją, nierządną, w własnej błyskawicy,
...I tej nocy rozpiąłem Duszę mą na krzyżu.