Wiersze - Konstandinos Kawafis strona 4

Świece

Świece



Dni przyszłości przed nami –
jak ustawione w rzędzie świece zapalone,
złote, ciepłe, pełne życia.

Za nami – dni, co przeminęły:
smutny szereg świec wygasłych;
te najbliższe jeszcze trochę dymią,
zimne świece, zniszczone, pogięte.

Nie chcę na nie patrzeć – ich widok mnie zasmuca;
i boli mnie, gdy wspomnę, jak niegdyś płonęły.
Przed siebie patrzę – na zapalone świece.

Nie chcę się odwrócić, abym nie zadrżał widząc,
jak szybko się wydłuża ciemny szereg –
i więcej, coraz więcej świec wygasłych.

1911

Tak, jak możesz

Jeśli nie możesz ukształtować swojego życia
tak, jak chcesz, przynajmniej o to się staraj
tak, jak możesz: aby go nie upodlić
w ciągłym ze światem obcowaniu,
w bieganiu i gadaniu.

Upodliłbyś je, wlokąc to w prawo, to w lewo,
obnosząc je dokoła, zanurzając
w te spotkania towarzyskie, te bankiety,
w tę głupotę codzienną,
ażby się stało obcym dla ciebie brzemieniem.

Wracaj

Waracaj często i zagarniaj mnie,
uczucie, które kocham, wracaj i mnie zagarniaj -
gdy się roznieca w ciele pamięć
i we krwi pulsuje dawne pragnienie,
gdy wargi i skóra pamiętają,
a rękom się zdaje,że dotykąją znów.

Wracaj często i mnie zagarniaj w nocy,
gdy wargi i skóra pamiętają...

‹‹ 1 2 3 4