Wiersze - Kazimierz Przerwa-Tetmajer strona 24

III

Kiedy patrzę na nędzę, co jest życia rdzeniem,
nędzę ludzi i zwierząt, i roślin: ból, trwoga,
bezradność mię owłada - i chciałbym do Boga
wołać o miłosierdzie, o żal nad istnieniem.
 
Ale nie mogę wołać...Jest coś, co okową
żelazną pierś mą ściska i słowa w niej ścina
do ust z serca bijące, jak z ognia lawina --
i milcząc patrzę w wielką przestrzeń lazurową.

IV

Stokroć jest drzewu skazanemu lepiej,
jeśli je piorun od razu rozszczepi,
niż kiedy czerw mu wśliźnie się pod korę
i drzewo z wolna schnie i ginie chore.
 
I ludziom lepiej, jeżeli zwycięsko
losy ich zmogą jedną wielką klęską,
niż jeśli co dzień po kropli im bryzną
w żyły powolną, lecz pewną trucizną.

IX

Zrzućmy tę maskę, co dusi i męczy,
a którą trzeba kłaść na twarz, by ludzie
w głąb nie zajrzeli -- jesteśmy samotni
i kres możemy położyć obłudzie.
 
Jesteśmy sobą: nic nas nie obchodzi
i wszystko jest nam nic nie wartym do szczętu,
i nie czujemy nic, oprócz zmęczenia,
nic prócz ironii, pogardy i wstrętu.

Jeśli poczujesz, że inną twe skronie....

Jeśli poczujesz, że inną twe skronie
myśl w sobie kryją, jak skroń tłumu kryje;
jeśli poczujesz, że serce twe bije
nie tak , jak serca biją w tłumów łonie:
żyj sam ze sobą, z daleka od ludzi,
bo myśli twoich ogół nie zrozumie,
bo twe uczucie szyderstwo w nim wzbudzi - -
z tłumu ten musi być, kto chce żyć w tłumie.

"-Szukałem Ciebie pośród kobiet roju..." (fragmant Hymnu do miłości)

Szukałem Ciebie pośród kobiet roju,
czekałem Ciebie o każdej godzinie
i pełen byłem trwóg i niepokoju,
że zanim przyjdziesz, życie moje minie.
Bo nie wątpiłem, że jesteś, że moje
oczekiwanie nie jest czczym złudzeniem,
że niedaleko gdzieś od ciebie stoję
z moją tęsknotą, nadzieją, pragnieniem.

Od lat już całych niewidziałnym ciemiem
byłem przy Tobie, szukając daremnie
w kobietach Ciebie, coś istniała we mnie.
Ciebie poczułem przed dawnymi laty,
gdy głos w noc cichą zabrzniał mi nad głową,
a mnie się zdało, że się sypią kwiaty,
że kwiatem pada na mnie każde słowo...

Lata tęskniłem za taką rozmową
i latam czekał, aż się znów powtórzy...
Przyszła - przebrzmiała, jak więdnie liść róży
z kochanej ręki, który barwą bladą
długo swój dawny szkarłat przypomina,
z którym się kończy dzień i dzień zaczyna,
i z którym wreszcie na sercu w grób kładą

‹‹ 1 2 21 22 23 24 25 26 27 45 46 ››