Wiersze - Nieznajomej dalekiej...

Nieznajomej dalekiej...

 
Nieznajomej dalekiej mam mówić daleki...
Patrzę w strop - płyną chmury tak, jak płyną wieki,
i jest to wszystko jedno, gdy się duchem zważy,
i nie ma ni kolebek żadnych, ni cmentarzy -
wszystko jest wszystko jedno, gdy się w niebo patrzy.
Jesteś piękna? Nie wątpię - piękniejsza pobladłszy.
Chciałbym cię widzieć nagą, biała i tak czystą,
jak bóstwo w świętym chramie Grecji starożytnej.
Dzis widzę jedno tylko piękno: strop błękitny,
fale skał i obłoki spiętrzone falisto,
płynące w bezmiar świata tak, jak płyna wieki...
Nieznajomej dalekiej nieznany daleki
cóż powiem, zapatrzony w grę obłoków ciemną?
Ten róż z nieba na lice zdjąwszy stań przede mną,
którym we wczesne rano niebo się różowi,
gdy anielica nocy śle dnia aniołowi
swój uśmiech, nigdy w ręce jego nie oddana,
wiecznie tęskna i smutna, nigdy nie kochana,
wiekuiście ścigana i wiecznie pragnąca,
nigdy wespół nie legła, ale wieczność całą
jedną myślą nabrzmiała i sercem bijąca,
sercem, co kocha - nigdy przecie nie kochało...
Nieznajoma, daleka, zapomnijmy: czym my?
Zobaczmy, żeśmy z gliny i chwile żyjemy;
wpleceni w te obłoki, co przede mna płyną,
płyńmy wraz, niech mi szyję twe ręce obwiną,
wnikły w ciebie niech lecę za światem, co znika -
a źrenica niech wspólnie cały świat zamyka.