Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Nie wierzę w nic...
Nie wierzę w nic, nie pragnę niczego na świecie,
Wstręt mam do wszystkich czynów, drwię z wszelkich zapałów:
Posągi moich marzeń strącam z piedestałów
I zdruzgotane rzucam w niepamięci śmiecie...
A w przód je depcę z żalu tak dzikim szaleństwem,
Jak rzeźbiarz, co chciał zakląć w marmur Afrodytę,
Widząc trud swój daremnym, marmury rozbite
Depce, płacząc krzyk bólu z śmiechem i przekleństwem.
I jedna mi już tylko wiara pozostała:
Że koniczność jest wszystkim, wola ludzka niczym -
I jedno mi już zostało pragnienie
Nirwany, w której istność pogrąża się cała
W bazwładności, w omdleniu sennym, tajemniczym
I nie czując przechodzi z wolna w nieistnienie.