Ranki jesienne
Ranki jesienne
Tylko te chłodne, pogodne,
Przewiewne ranki jesienne,
(Liliowe astry jesienne),
Senne, łagodne,
Gdy w miłym, szarym niebie
Wzrok rozczulony tonie:
Te ranki, te są dla Ciebie.
Byś w miękko wysłanym pokoju
Z liściasto-ptasią tapetą,
Bladobłękitna,
W tym właśnie dzisiejszym stroju,
Przez okno patrzała spokojnie
Na miłe niebo jesienne,
A na stoliku w wazonie
Niech będą astry liliowe,
Liliowe astry jesienneTuwim Julian
Ranyjulek
Powinienem z wiatrami po ulicach się włóczyć,
W tłoku miast, podchmielony, najradośniej się chwiać,
Od andrusów, dryndziarzy powinienem się uczyć
Gwizdać, kląć, pohukiwać na psiakrew i psiamać!
Od rynsztoka do ściany zygzakami się toczyć,
Ranyjulek! swobodny, bezpański, jak pies!
Sińce łapać na słupach, w zbiegowiskach się tłoczyć,
Na parkany wdrapywać się wiosną po bez!
I kapelusz dziurawy liliowymi kwiatami
Na swą chwałę ustroić i na chwałę swą chlać,
I znów w kwiatach się włóczyć po ulicach z wiatrami,
Podnieś łeb, gwiazdy łykać i na nogach się chwiać!
Rzecz Czarnoleska
Rzecz Czarnoleska - przypływa, otacza,
Nawiedzonego niepokoi dziwem.
Słowo się z wolna w brzmieniu przeistacza,
Staje się tem prawdziwem.
Z chaosu ład się tworzy, konieczność,
Jedyność chwili, gdy bezmiar tworzywa
Sam się układa w swoją ostateczność
I woła, jak się nazywa.
Głuchy nierozum, ciemny sens człowieczy
Ostrym promieniem na wskroś prześwietlony,
Oddechem wielkiej Czarnoleskiej Rzeczy
Zbudzony i wyzwolony.
Sen
Śniło mi się coś dziwnego:
Była aleja długa,
Akacje kwitły(białe akacje)
Pachniało.
Było modro...było biało...
Sloneczna smuga
Po długiej biegła alei,
Był ranek...ranek wczesny...
Był szczęścia sen bezkresny,
Sen szczęścia i nadziei...
Kwitły akacje , pachniało,
Było modro...było biało...
Szedłem z oczyma na niebie,
Szedłem- jak gdybym do Ciebie
Szedł w dal...
------------------------------------------------------
Nie śniło mi się nic,
Nie śniło mi się nic,
Lecz gdyby mi się sniło,
Toby tak ślicznie było!...
A teraz- żal...
Skakanka
"Żeby kózka nie skakała,
Toby nóżki nie złamała".
Prawda!
Ale gdyby nie skakała,
Toby smutne życie miała.
Prawda?
Bo figlować -bardzo miło,
A bez tego- toby było
Nudno...
Chociaż teraz musi płakać,
Potem będzie znowu skakać!
Trudno!
Więc gdy cię dorośli straszą,
Że tak będzie , jak z tą naszą
Kozą,
Najpierw grzecznie ich wysłuchaj,
Potem powiedz im do ucha
Prozą:
"A ja znam może dwadzieścia innych kózek, co od rana do wieczora skakały i zdrowe są, i wesołe, i nic im się nie stało, i dalej skaczą! Grunt,żeby się nie bać! Tak skakać, żeby nic się nie stało! Bo inaczej , co by za życie było? Prawda?" I skacz , ile ci się podoba. Niech dorośli zobaczą , jak się to robi!