Wiersze - O suficie

O suficie

Odkąd płyniesz po tym mieszkaniu,
Tym więzieniu moim dozgonnym,
Odkąd pachniesz, cienista
Lasem, rzeką i cieniem wonnym -

Dziwy u mnie: ten sufit płaski
Jeszcze nie wgiął się, nie zbłękitniał,
Nie rozbłysnął wiosennym blaskiem
I mieszkania mi nie rozwidnia.

Co dziwniejsze: że się nie chmurzy,
Nie czernieje kłębami gniewu,
Nie rozdziera się gromem burzy,
Jak przystało takiemu niebu!

Ale dziwem już nad dziwami
I zniewagą dla mej tęsknoty
Jest mrok jego, kiedy nocami
Wypatruję swej gwiazdy złotej!