Wiersze - Złoto Tygrysów - Hengist wzywa mężczyzn (A.D. 449)

Złoto Tygrysów - Hengist wzywa mężczyzn (A.D. 449)

Hengist wzywa mężczyzn.
Pospieszą z piaszczystych rubieży, ginących w bezkresie mórz, z zadymionych chat, z jałowych ziem, z głębi wilczych borów, gdzie w niewiadomych ostępach mieszka Zło.
Oracze porzucą pługi, a rybacy sieci.
Porzucą swe żony i swe dzieci, bo mężczyzna wie, że zawsze, w jakimś miejscu nocy, znajdzie nowe ko­biety, spłodzi nowych synów.
Hengist najemnik wzywa mężczyzn.
Powiedzie ich na podbój wyspy, która jeszcze nie nazywa się Anglią.
Pójdą za nim, karni i okrutni.
Wiedzą, że zawsze pierwszy był w męskiej walce. Wiedzą, że gdy raz zaniechał zemsty, podano mu Gagi miecz i miecz spełnił swą powinność.
Na wiosłach przebędą morza, bez busoli i bez żagla.
Przyniosą miecze i wypukłe tarcze, hełmy zdob­ne w kły odyńca, magiczne zaklęcia na obfitość plo­nów, zawiłe kosmogonie, legendy Hunów i Gotów.
Podbiją ziemię, lecz nigdy nie wejdą do opusz­czonych przez Rzymian miast, zbyt niepojętych dla umysłu barbarzyńcy.
Hengist powiedzie ich do zwycięstwa, na grabież, na znieprawienie ciała i na zapomnienie.
Hengist nie wie, iż wezwał ich po to, żeby wyro­sło najpotężniejsze imperium, żeby rozbrzmiała pieśń Szekspira i Whitmana, żeby okręty Nelsona zapano­wały nad morzami, żeby Adam i Ewa, trzymając się za ręce, odeszli w milczeniu z raju, który utracili.
Hengist nie wie i nigdy się nie dowie, iż wezwał ich po to, żebym ja skreślił te słowa.