Wiersze - Ekstaza

Ekstaza

 
 Tam, gdzie się wzgórek wzdął brzemienny

Na kształt poduszki, aby byłoWygodnie główce fiołka sennej —

Usiadłem sobie z moją miłą.
Dłonie nam spajał balsam trwały,

Który z rąk dwojga miłość tłoczy,Promienie źrenic nawlekały

Na nić podwójną nasze oczy.
Tylko splot dłoni, czule dziki,

Był unią naszych namiętności;Odbite w oczach dwa ludziki —

To cały owoc tej miłości.
Jak kiedy wyrok losu przyszły

Nad dwiema waży się armiami,Dusze — co z nas, choć żywych, wyszły —

Zawisły w górze między nami.
I gdy się z sobą układały,

My, jak statua nagrobkowaBez ruchu leżąc, przez dzień cały

Nie zamieniliśmy ni słowa.
Gdyby ktoś — tak przez miłość świętą

Natchniony, iżby pojął możeLudzkich dusz mowę niepojętą —

W pobliżu nas stał o tej porze,
Mógłby (nie wiedząc, która dusza

Mówi — to samo wszak mówiły)Myśleć, że jakiś lek zagłusza

W nim ból, przydając nowej siły.
To dzięki tej ekstazie niemej —

Mówiliśmy — widzimy sami,Co miłość, a co płeć, i wiemy,

Co miłowanie czyni z nami:
Każdej oddzielnej duszy sedno

Zmieszanych rzeczy jest obrazem;Miłość dwie dusze miesza w jedną,

Która jest tą i tamtą razem.
Przesadź fijołka na rabatki,

A w mocy, wzroście, barwie swojej,Choć przedtem kusy był i rzadki,

Wnet się podwoi i potroi.
Tak też, gdy miłość dystans zmniejsza

Między duszami dwiema, z wolnaRodzi się jedna, lecz silniejsza,

Od wad samotnej duszy wolna.
Kto kocha zaś, ten jest świadomy,

Że w nowej duszy nic nie straci,Bo jej składniki, jej atomy,

To dusze w dawnej swej postaci.
Lecz czemuż nie mieć ciał w pamięci,

Co nasze są, choć nie są nami?My — duchem, co sferami kręci,

One — naszymi są sferami.
To ciała wpierw nam udzieliły

Nas samych — wdzięczni bądźmy zatem;Są, dając nam swych zmysłów siły,

Nie żużlem, lecz amalgamatem.
Wpływ niebios działa na człowieka,

Gdy wpierw na świecie się odbije;Podobnie każda z dusz przecieka

W inną, choć pierwej w ciele żyje.
Jak krew w swej pracy równomiernej

Tworzy duchowe uniesienia,Dzierzgając w ciele ten misterny

Węzeł, co nas w człowieka zmienia —
Tak czysta miłość się tłumaczy

Na afekt, by ją zrozumiałaDziedzina zmysłów — bo inaczej

Duch byłby księciem w lochu ciała.
Wróćmy do ciał: niech oczom ludzi

Miłość objawi swą potęgę;W duszach się cud kochania budzi,

Lecz w ciele miłość ma swą księgę.
I jeśli ktoś, sam zakochany,

Podsłyszał dusz dwugłose rymy,Niech baczy dalej: żadnej zmiany

Nie znajdzie, gdy do ciał wrócimy.
Przełożył
Stanisław Barańczak