Wiersze - Skłoń się ku trawie

Skłoń się ku trawie

Skłoń się ku trawie
 
Skłoń się ku trawie, jej rzęsy
zakratowują czyjś śpiew;
to śpiew martwych tnie swe więzy.
Skłoń się, skłoń się nad potoczkiem
mknącym przez łąkę śród drzew,
z jednym kroczkiem, z drugim kroczkiem,
łąka pije i do zbocza
na siostrzeństwo przepić chce.
 
A ty (teraz, nikt nie patrzy!)
w śniegu tającym jak zawsze
obejmujesz swych najdroższych.
Smutne ręce rosną jak las,
zakratowują słów blask
wierzbin mrokiem wciąż sroższym.
 
Skłoń się, skłoń się nad potoczkiem,
rozsuń trawę, na twych wargach
świerszczyk ci wyświerszczy troszkę
z umarłych skargi.
-tłum. T. M. Larczyński-


Skloň se k trávě
 
Skloň se k trávě, její řasy
mříží čísi zpívání;
písně mrtvých jsou to asi.
Skloň se, skloň se nad potůček,
jenž se loukou prohání,
jeden krůček, druhý krůček,
louka pije, připila si
na sesterství se strání
 
A ty (nikdo nedívá se)
objímáš své drahé
zase v rozpuštěném sněhu zim.
Smutné ruce kolem visí,
mříží jasná slova čísi
temným vrbovím.
 
Skloň se, skloň se nad potůček,
rozhrň trávu, na rtech tvých
bude jeden malý cvrček
říkat verše zemřelých.