Wiersze - Jim Morrison strona 2

Strefa koni

Gdy ścichłe morze zastyga w pancerz
Kiedy posępne i bezsilne
prądy rodzą małe potwory
Prawdziwa żegluga umiera
Niezręczna chwila
i pierwsze zwierzę zrzucono
Nogi rozszalałe, biegnące
w powolnym, zielonym galopie
Głowy tańczą na wodzie
Uniesione
delikatne
po chwili
pogodzone
bezgłośna agonia w nozdrzach
wyszlachetniałych nagle
skazanych.

Whiskey, mystics and men

Posłuchajcie historii
O whisky, mistyce i mężczyznach
O tych, którzy wierzyli
I jak się to wszystko zaczęło

Na początku były kobiety i dzieci
Podporządkowane księżycowi
Świt przyniósł im mądrość, żądze i choroby

Możesz próbować mi przypomnieć
Tylko tyle
Pomóc upewnić się,
Że nic nie jest pewne

Jeśli mnie nie posłuchacie
Dam sobie spokój i nie przekażę wam nowiny
To jest to. Nie widzicie?!
Koniec nas wszystkich spowity jest mgłą

I gdybyśmy sprowadzili wszystkich nauczycieli
Kaznodziei dobrobytu
Moja przyszłość stałaby się literacką zagadką
A gdyby wszyscy ludzie
Chcieliby zawrzeć siebie w tym żalu
Nie byłoby przebaczenia i miłosierdzia

Więc mówię wam, mówię wam
Mówię, że musimy się oddalić
Znajdźmy nową odpowiedź
Zamiast drogi

‹‹ 1 2