Wiersze - Cyganie

Cyganie

 
 
Płynie, toczy się Dunajec,
Toczy się i płynie
Nie na dobre wyszła zdrada
Cygańskiej dziewczynie.
Wybrali się trzej Cyganie
W drogę do Ludźmlerza,
"Nuże sobie dziś dobrego
Upolują zwierza".

Rzecz wiadoma: maja złoto
Podhalańskie gazdy,
Zwłaszcza pełno jest dolarów
Ze zamorskiej jazdy.
Wybrali się trzej Cyganie
W Matkę Boską Siewną,
Do Ludżmierskiej szli Królowej
Ze swoją królewną.

Będą jeszcze dzisiaj rzucać
Między sobą kości,
Kto jej złoty sprawi wianek
Z ogromnej miłości.
Który z nich ją poprowadzi
Na weselne tańce,
Tak dumają sobie w drodze
Cyganie-pohańce.

Wtem się cztery, cztery ptaki
Nad nimi zerwały,
Trzy z nich czarne były kruki,
Czwarty gołąb biały.
Czarne kruki cosik kraczą
Cyganom do ucha,
A ten czwarty, gołąb biały,
Coś Cygance grucha.

A gdy byli już w Ludżmlerzu,
W pośrodku kościoła,
Klęknie dziewczę przed ołtarzem
I głośno zawoła: 
"Chroń swych wiernych od złodziei
Ludźmierska Panienko!
Gdy opadną ich Cyganie,
Będą śpiewać cienko.

Mnie zaś oddaj góralowi
W małżeńską niewolę,
Niech ma w sobie krew juhaską
Me przyszłe pacholę".
Usłyszeli to gazdowie
I w tej samej chwili,
Nim złodziejstwo popełniono,
Cyganów ubili.

Płynie, toczy się Dunajec,
Toczy się i płynie,
Nie na dobre wyszła zdrada
Cygańskiej dziewczynie.

Żaden juhas, żaden baca,
Żaden gazda hruby
Nie powiedzie Cyganichy
Na małżeńskie śluby.
 
Konający ją przeklęli,
Bóg nie był łaskawy:
Padła w drodze, nim dotarła
Do swojej Orawy.
W szczerym polu grób jej leży,
Na samotnym grobie
Wysiadują wciąż trzy kruki

W swej czarnej żałobie... 
 
Wysiaduje gołąb biały 
I grucha, i grucha
O dziewczynie, co oddała 
Zgnębionego ducha.  
Płynie, toczy się Dunajec, 
Toczy się i płynie, 
Nie na dobre wyszła zdrada 
Cygańskiej dziewczynie.