Wiersze - Żona kiwa głowa a dyskretny uśmiech

Żona kiwa głowa, a dyskretny uśmiech
Jak podmuch dość silny, aby unieść jeden suchy liść
Nad ulicznym brukiem, przenosi się z krzesła na krzesło.
Nawet pytajacy już dał się zauroczyć.
Zapomina, o co pytał.
To nie to, co chce wiedzieć.
Ale to, czego nie chce wiedzieć.
To nie to, co mówia.
Ale to, czego nie mówia.