Wiersze - Halina Poświatowska strona 19

nie potrafię być tylko człowiekiem
jest we mnie spłoszona mysz
i łasica węsząca zapach krwi
i przestrach i pościg
porosłe włosem mięso
i myśl

nie umiem być tylko drzewem
wytrwały wzrost nie jest moim jedynym
celem
ani tężenie konarów
ani owoc
ani kwiat

ciekawością nacięłam korę
oszlifowałam zastygłe żywiczne krople
żywą tkankę zamieniam codziennie
na świecące próchno słów

słowami
skarżę się z moich udręczeń
jak gdyby liryka była kluczem
którym można by otworzyć
zatrzaśnięty przed wiekami raj

nie wypełniony tobą
mój pokój się nie kończy
nie ma ścian
ani okien
mój niepokój o ciebie
ogromnieje
czcionkami maszyny śledzę
urwany rytm twoich kroków
i jestem bezsilna
 
i nie umiem ani pisać
ani kochać

o moim domu
którego ściany
z ciepłych niedomyślonych snów
napiszę najpiękniejszy wiersz
o włosach dziecka
które nigdy nie wplączą się
w moje ręce kobiety
o ustach - które posępnym pragnieniem
nie zawisną ponad niepokojem moich nocy
o miłości - która rozkwita
w każdym wyszeptanym słowie
w barwie róż
w zapachu ściętej trawy
w pospiesznym spadaniu gwiazd
w gorzkim
unicestwianiu motylich skrzydeł
zgasłych w płomieniu świecy
o miłości -
doskonałej w swoim chmurnym niespełnieniu

(Jeszcze jedno wspomnienie, 1968)

oczekiwanie jest naszą porą
a najlepiej czekać na ciebie
tyle wieczorów
zakwitło na roześmianym niebie
 
jesteśmy tacy sami
trzymamy się za ręce
i nawet kot pod piecem zamilkł
i słucha jak pada deszcz
 
pluszczą krople - to twoje nogi
idziesz do mnie przez złote kałuże
twarz co zmokła - scałuję deszcz
chodź chodź
 
w moje ręce ciepłe
w moje ręce oczekujące
w moje usta zachłanne
jak deszcz

odchodzący mają oczy niewesołe
pozostali mają smutne oczy
gdzie jest mądrość?
 
latem zakwita w słoneczniku
żeby się zmienić w oleiste ziarno
 
na płocie czają się wróble
w zaroślach oczy kotów
 
i sen długi jak myśl o futrze
mruczącym ciepłym

‹‹ 1 2 16 17 18 19 20 21 22 40 41 ››