Wiersze - Podróżny

Podróżny

Otworzcie mi te drzwi do których stukam plącząc

Życie jest zmienne tak samo jak Euryp

Patrzyłeś jak ławica obłokow sunela
Nad sierocym okrętem ku przyszłym gorączkom
I te wszystkie żale i wyrzuty sumienia
Czy pamietasz

Fale ryby wypukłe kwiaty nadmorskie
To było morze w nocy
A w nim rozlewały się rzeki

Pamiętam jeszcze pamiętam

Wieczorem zatrzymałem się w smutnej gospodzie
Koło Luksemburga
W głębi sali wzlatywał Chrystus na obrazie
Ktoś miał łasiczkę
Ktoś inny jeża
Grano w karty
A ty zapomniałeś ty o mnie

Czy pamiętasz te długie sierocińce dworców
Przebiegaliśmy miasta cały dzień wirujące
Po nocach wypluwały swoje dzienne słońce
O marynarze smagłe kobiety i wy towarzysze podróży
      Wspomnijcie
Ci dwaj marynarze nigdy się nie rozstawali
Ci dwaj marynarze ze sobą nie rozmawiali
Młodszy umierając przewrócił się na bok

O moi drodzy przyjaciele
Dzwonki elektryczne na dworcach śpiewy żniwiarek
Taczki rzeźnika regimenty ulic
Konnica mostów nocy alkoholowe
Miasta które widziałem żyły jak szalone

Czy pamiętasz podmiejskie osiedla i stado żałosnych pejzaży
Cyprysy pod księżycem rozkładały cienie
Wsłuchiwałem się nocą po sam koniec lata
W przemęczony i ciągle zgniewany głos ptaka
W szeroka ciemna rzekę szumiącą niezmiennie

Ale kiedy konając do jej ujścia biegły
Wszelkie spojrzenia wszystkie spojrzenia wszystkich oczu
Było pusto i głucho na włochatym zboczu
I stała jasna góra na brzegu przeciwległym

W tym miejscu gdzie się żywa dusza nie ukaże
Ruchliwe cienie przyszły pod górą bezgłośnie
Z profilu albo mgliste ukazując twarze
Widmowe swoje kopie trzymając ukośnie

Pod ścianą prostopadła wychylone z mroku
Olbrzymiały i nagle gwałtownie malały
I te cienie brodate po ludzku płakały
Wspinąjąc się na jasną górę krok po kroku
Kogo więc tu poznajesz na starych fotografiach
Czy pamiętasz ten dzień kiedy pszczoła wleciała nam w ogień
To było pamiętasz pod sam koniec lata

Ci dwaj marynarze nigdy się nie rozstawali
Starszy nosil na szyi łancuch ze stali
Młodszy miał włosy blond i w warkoczyk je splatał

Otwórzcie mi drzwi do których stukam plącząc

Życie jest zmienne tak samo jak Euryp