Wiersze - Gabriel Leon Kamiński strona 3

Cheder

Siedzą nad Talmudem
jak nad belą płótna.
Za ścianą szyją zwiewne szaty
prorokom.
Teraz obcy świat będzie podobny
do prześcieradła.
Zastąpi niezrozumiałe milczenie
beli płótna i strach igły
gdy kończy się nitka
i zbliża koniec jej świata.

Ci którzy nas budzą

Mówiłam ci już tyle razy,
żebyś przestał sklejać te skorupy -
nie można już nic ocalić.

Pamiętasz  tamto lato,
kiedy ćmy lecąc ku światłu,
w powietrzu zamieniały się
w małe pióropusze sadzy. Czuję,
moje znamię życia wypełnia się bólem. Jestem
tylko strzępkiem nerwów. Uciekam w świat ciszy synu,
coraz bliżej snu, jak stary żółw
pozbawiony swojego domu.
Oddajcie mi mój poligon - sznury do bielizny,
tor przeszkód - pokrywki garnków
i te stronice nienapisanych jeszcze książek.
Jutro znowu spróbuję odmrozić nasz życie..

(Na zdjęciu Anna Kamińska )

Czekasz mamo

Czekasz na mnie mamo,
cała w czerwieni; szminka
weszła głęboko pod skórę
udając krew. Lepiej nic nie pamiętać,
niż cucić wspomnienia zimną wodą z kranu.
A potem ściskać je za rękę
badając uciekający puls.
Wszystko stygnie,
wytrzeszczone oczy Boga
zatopione w szklance wody
nie przynoszą żadnej ulgi.
Światło razi w oczy. Przesłuchujesz życie
już dwunastą godzinę z rzędu. Prawdy nie ma,
to bujda, że przed śmiercią
mówimy bez przerwy dzień i noc
zatopieni w wyrzutach sumienia.
Łzy jak wody płodowe obmywają ciało;
wiążę supły na chusteczce do nosa –
to po to byś pamiętała,
o niewyrównanych rachunkach
ze ślepym losem.

Twoi kochankowie stoją nadzy w przedpokoju,
czytają „Kapitał” Marksa i „ Mały Testament” Villona.
Przecierają oczy, piszą coś na dłoni,
chowają w ustach zaciśnięte pięści,
bezsilni przegryzają wargi.

Wolisz tradycyjny pogrzeb;
trumna niesiona na ramionach,
czy też rodzinne żale
zatknięte jak wachlarz w butonierce,
i kremację. Schody do nieba
pewnie są strome;
przy poręczy zostawię ci kule,
i chodzik.
Już nie długo spotkasz się
z pełnym zrozumieniem.

Powiedz babci, że podlewam kwiaty,
przekaż ojcu, że nie wzięli mnie do wojska
z powodu platfusa.
Dziewczyny z klasy stoją wzdłuż ulicy,
oddałyby się
za tą jedną wspólną ostatnią noc;
ich jaskrawoczerwone wargi lśnią w ciemnościach,
łaszą się do nóg. Nad ranem wrócą do siebie,
zmyją makijaż, znowu będą udawać nasze matki,
wyjmą lusterka przeglądając się w sobie.

Nad ranem listonosz przyniesie twoja ostatnią wolę.
Przypomnij mi tylko, na którym kanale
będą nadawać wspomnienia
o moim niepokalanym poczęciu.

Wiesz, śmierć jest płytka,
możesz ją przejść
po  śladach
tych, którzy byli tu przed Tobą.
albo na wspak.
Pamiętaj, ona jest  w nas
wiecznie żywa.

Czen –szen

 
 
 
Jangcy wystąpiła z brzegów o północy, bogowie
zajęci byli własnymi roszadami. Bambusowe łodzie
ślizgały się po falach jak lakowe pionki.
Nasza ostatnia kolacja ciągnęła się w nieskończoność,
lampiony płonęły do rana. Wiem,
miłosne rany goją się powoli jakby wbrew naturze...

Twój śpiew odkryłem w chwili, gdy
zamilkły słowiki. Nie lubiłem twoich ckliwych piosenek
o księżycu. Padał drobny ciepły deszcz.
Dwie kule przeszyły  serce na wysokości słomianej maty.
Słyszałem przez radio twoje ostatnie życzenie.
Kamienne słonie na wzgórzu
odrzuciły egzekucję jako ostateczność. Ich trąby
wydychały ożywczą pranę splątanych strug deszczu.
Nikt nigdy nie dowie się o naszych sekretnych wyznaniach.
Miłość umrze za kilka minut na dziedzińcu w formie mandali
ułożonej z czystego żółtego piasku.
 
Wiem, że zdrada jest ostatecznym powodem
przy którym nawet powódź nie wyleje
na naszej wyspie... bujną trawą.
Wybacz, nigdy nie miałem dobrego anioła stróża.

7.11.2001- 8.5.2006
                            
 

Czuwam

Czuwam przy twoich myślach
niczym wielka nieruchoma kula energii,
bowiem nie tylko aniołowie wiedzą
jak dogodzić kobiecie.
Nie znam łatwych zaklęć; przeżywam
czas za nas dwoje.

Kładę twoją stopę na mojej głowie – magowie
otwierali tak trzecie oko. Czyż mogę kłamać
powtarzając na głos zaklęcia zbudowane na trwałej bazie Księgi?

Jak mogę mogę zapomnieć  o wieczności
budując twój cień z  drobinek powietrza?
Nakrywam Cię i odkrywam codziennie inaczej.
W krysztale nocy pulsuje światło -
zawiera swoje metrum
w ziemskim akwarium rozkoszy.
                                    
                                             

                                               

‹‹ 1 2 3 4 5 6 27 28 ››