Gabriel Leon Kamiński
List V
Zagryzam wargi do krwi,
rozrzedzam farby,
czerwień mieszam z miazgą słów,
opuchnięte drobiny pamięci
na końcu pędzla, aż do
z a m i l c z e n i a.
Przecieram łokciem oczy, za oknem
żebracy okupują
przydomowy śmietnik. Kolory
zmieszane ze sobą
wyczerpują zmierzch. Nanizuję
paciorki wspomnień
na pasek szkolnego świadectwa.
Zawrócony z drogi.
brodzę po szyję
w czerwonoszarym pyle
Rozbieram ruiny mego domu
od środka.
c