Wiersze - 229. Śpiewałem. Płaczę. I nie mniejsłodyczy

229. Śpiewałem. Płaczę. I nie mniejsłodyczy

Śpiewałem. Płaczę. I nie mniejsłodyczy
Odbieram z płaczy, niż jej wziąłem z pieśni.
Zmysły dociekły tego płaczu przyczyn;
Wzniosły cel tyle wyciska boleści.

Jednako znoszę złość oraz łaskawość,
Pokorną gzreczność i gwałtowność hardą,
Ból mi nie ciąży (żywię się tą strawą)
Ani nie złamię się przed jej pogardą.

Niechże się więc nie zmienią, niech tak trwają
Miłość, kobieta, świat i przeznaczenie,
Myślę, że moje szczęście w rękach mają.

Niech umrze alno niech się rozpłomienia
To piękne życie, którego nie znają;
Ta słodka gorycz mojego istnienia.

(tłum. Jalu Kurek)