Wiersze - Federico García Lorca strona 3

Lament

Zamknąłem drzwi od balkonu,
ponieważ nie chciałem słuchać płaczu,
ale za szarymi ścianami
nic nie było słychać prócz płaczu.

Bardzo mało jest śpiewających aniołów,
bardzo mało jest szczekających psów,
tysiące skrzypiec mieści się w jednej dłoni.
Ale płacz jest olbrzymim aniołem,
płacz jest olbrzymimi skrzypcami,
łzy tamują głos wiatru
i nic już nie słychać prócz płaczu.


Przekład: Czesław Miłosz

Na uszko dziewczynie

Nie chciałem.
Nie chciałem ci nic powiedzieć.

Zobaczyłem w twoich oczach
dwa drzewka oszalałe.
Z wiatru, ze śmiechu i złota.

Chwiały się.
Nie chciałem.

Nie chciałem ci nic powiedzieć.


Przekład: Jerzy Ficowski

Pieśń jesienna

Dzisiaj odczuwam w mym sercu
gwiazd lekkie drżenie, lecz droga
zatraca się w duszy mgieł,
gubi się w gęstych obłokach.
Światło podcina mi skrzydła,
a smutków mych ból i rozpacz
zanurza moje wspomnienia

A wszystkie róże są białe,
tak białe, jak moja rozpacz,
i nie dlatego są białe,
że to śnieg na nich
na nich pozostał

Dawniej mieniły się tęczą.
Lecz i na duszę śnieg opadł.
Strzępy scen dawnych i pieszczot
śnieg duszy zdołał
zdołał zachować
ukryte w ludzkiej pamięci
światłach lub w cieniu i mrokach.

Czy kiedyś śmierć nas zabierze,
stopnieją śniegi? Czy po nas
przyjdzie śnieg inny lub innych
róż doskonalszych aromat?

Czy pokój będzie nam dany,
jak Chrystus nam prorokował?
Czy tę zagadkę odwieczną
ktoś kiedyś rozwiązać zdoła?

A jeśli miłość nas zwodzi?
Kto życie da nam zachować,
jeżeli zmierzch nas zanurzy
w prawdziwą świadomość
świadomość Dobra,
którego, być może, nie ma,
i Zła, co tętni koło nas?

Jeżeli zgaśnie nadzieja,
a wieża Babel ogromna
powstanie, czy drogi Ziemi
rozjaśni jakaś pochodnia?

Co z poetami, jeżeli
śmierć tylko śmiercią jest zgoła?
Co czeka sprawy uśpione,
o których każdy zapomniał?
O słońce wszystkich nadziei!
Księżycu! Wodo klarowna!
O czyste serce dziecinne!
O duszo kamieni szorstka!

Dzisiaj odczuwam w mym sercu,
jak drży gwiazd jasność ulotna,
i białe są kwiaty róż,
tak białe, jak moja rozpacz

Pieśń jeźdzca

 
 
W księżycu włóczęgów
czarnym z samotności
śpiewają ostrogi.
 
Koniu czarnej maści,
dokąd niesiesz wędrowca zmarłego?
 
...Stalowe ostrogi
martwego włóczęgi,
który lejce zwolnił.
 
Koniu chłodnej sierści,
jakiż zapach ma nóż, który okwitł?
 
W zaćmionym księżycu
rozkrwawiło pasmo
gór Sierra Morena.
 
Koniu czarnej maści,
dokąd niesiesz wędrowca zmarłego?
 
Noc o czarnych bokach
gwiazd ostrogą wspięta
cwałuje przez niebo.
 
Koniu chłodnej sierści,
jakiż zapach ma nóż, który okwitł?
 
Pod czarnym księżycem
krzyk i blask szeroki
weselnego ognia.
 
Koniu czarnej maści,
dokąd niesiesz wędrowca zmarłego?
 
tłum. H. Poświatowska

Piosenka końcowa

Już noc nadchodzi.

Promienie księżyca biją
w czarne kowadło wieczoru.

Już noc nadchodzi.

Wśród ciemności wielkie drzewo
otula się w słowa pieśni.

Już noc nadchodzi.

I gdybyś zechciała teraz
przyjść do mnie ścieżkami wiatru,

Już noc nadchodzi.

zobaczyłabyś jak płaczę
pod wielkimi topolami.
Aj, dziewczyno!
Pod wielkimi topolami.

‹‹ 1 2 3 4 5 ››