Wiersze - Kasyda o szlochu

Kasyda o szlochu

Zamknąłem balkon,
by nie słyszeć szlochu,
lecz za szarymi murami
niczego nie słychać prócz szlochu.
 
Mało aniołów jest, które śpiewają,
i bardzo mało psów, które szczekają,
tysiąć skrzypiec w mojej dłoni się mieści.
 
Ale szloch to pies ogromny,
szloch to anioł ogromny,
szloch to skrzypce ogromne,
łzy, które wiatr przebijają -
i nic nie słychać prócz szlochu.