Wiersze - Ballada o drzewach

Ballada o drzewach

A chociazby je pocięli piłami
A chociazby je kładli pokotem
Nikt nie powie
- Drzew zabijać nie wolno -

Oto znowu s? przy nas
W ciemnym mie?cie
Stołki o jelenich nogach
Deski szaf hucz?ce od wiatru
Kredensy z grubych sosen
Kredensy co s? jak żubry
Zamknięte w strasznych ?cianach

Nikt nie powie
- Drzew nie wolno palić -
Nowe lasy powstaj? w piecach
Gromy ?wierków w burzy
Muskularne wi?zy

Nikt nie powie
- Kochajcie podłogę -
Ale bieleja od ługu
Podłogi - słońca naszych mieszkań

Oto znowu s? przy nas
Torturowane przez drwali

Z rozrywanych piłami jest stół
A przytulcie się wieczorem do stołu
- Już łopat? gałęzie odlatuj?ce w niebo
Korniki postukuj? jakby? powiadał
maleńkie \"zdrowa?\"...