Wiersze - Edward Stachura strona 7

Sanctus

Święty święty święty - blask kłujący oczy
Święta święta święta - ziemia co nas nosi
Święty kurz na drodze
Święty kij przy nodze
Święte krople potu
Święte wędrowanie
Święty kamień w polu
Przysiądź na nim, panie
Święty płomyk rosy
Święta święta święta - ziemia co nas nosi
Święty chleb - chleba łamanie
Święta sól - solą witanie
Święta cisza, święty śpiew
Znojny łomot prawych serc
Słupy oczu zapatrzonych
Bicie powiek zadziwionych
Święty ruch i drobne stopy
Święta święta święta - ziemia co nas nosi
Słońce i ludny niebieski zwierzyniec
Baran, Lew, Skorpion i Ryby sferyczne
Droga Mleczna, Obłok Magellana
Meteory, Gwiazda Przedporanna
Saturn i Saturna dziwów wieniec
Trzy pierścienie i księżyców dziewięć
Neptun Pluton Uran Mars Merkury Jowisz
Święta święta święta - Ziemio co nas nosisz
KOMUNIA
I jeżeli spontaniczna to rzecz
I jeżeli oczywista to rzecz
I jeżeli naturalna to rzecz
Weź
To co się tu daje
W imię słońca
I jego gońca:
Skowronka gwiżdżącego, amen

Urodziny

Dzisiaj są moje urodziny,

Które obchodzę bez rodziny

Daleko, wysoko, wśród manowców

W pokoiku, na wieży hangaru dla szybowców

Zupełnie tu nieźle jest mi,

Organki mi służą do gry.

Na twarzy obeschły już łzy,

Już warg nie zagryzam do krwi.

Niech żyje ziemia!

Niech żyje niebo!

I ty - co rodzisz się - żyj!

Niech żyje ziemia!

Niech żyje niebo!

I ty - pomiędzy tym - żyj!

Jutro raniutko jak ten szczygieł

Wstanę, umyję się, zagwiżdżę,

I zejdę w doliny zaludnione

Roboty poszukać i wdzięcznej narzeczonej.

Jak los będę pukać do drzwi,

Aż wreszcie otworzysz mi ty.

I powiesz: Miły mój, witaj mi!

Tęskniłam tysiąc nocy i dni!

Niech żyje ziemia!

Wędrówką jedną życie jest człowieka

Wędrówką jedną życie jest człowieka;

Idzie wciąż,

Dalej wciąż,

Dokąd? Skąd?

Dokąd! Skąd!

Dokąd! Skąd!

Jak zjawa senna życie jest człowieka;

Zjawia się,

Dotknąć chcesz,

Lecz ucieka?

Lecz ucieka !

Lecz ucieka !

To nic! To nic! To nic!

Dopóki sił

Jednak iść! Przecież iść!

Będę iść!

To nic! To nic! To nic!

Dopóki sił,

Będę szedł! Będę biegł!

Nie dam się!

Wędrówką jedną życie jest człowieka;

Idzie tam,

Idzie tu,

Brak mu tchu ?

Brak mu tchu !

Brak mu tchu !

Jak chmura zwiewna życie jest człowieka!

Płynie wzwyż,

Płynie w niż!

Śmierć go czeka?

Śmierć go czeka !

Śmierc go czeka !

To nic! To nic! To nic!

Dopóki sił

Jednak iść! Przecież iść!

Będę iść!

To nic! To nic! To nic!

Dopóki sił,

Będę szedł! Będę biegł!

Nie dam się!

To nic! To nic! To nic!

Dopóki sił

Jednak iść! Przecież iść!

Będę iść!

Wielkanoc w moim zamku

Co za gościnność może ten stół

nie wątpię pamięta obfitość bażantów

uda antylop nie tylko nie tylko

zastawy ozdobne i srebrne i złote

i dzbany co później trzaskane o mur

Co za gościnność może ten stół

nie przeczę mebel piękny na pewno

porcelana na nim czysto dźwięczy

a jeszcze pies rasowy to już cywilizacja

Co za gościnność może ten stół

co za pokusa jego nagość

co to za smak jest - politura

Można go tylko obchodzić dokoła

cały czas to robiłem pisząc ten stół

Wypłakałem oczy niebieskie

Wypłakałem za tobą

Oczy niebieskie, królewskie i pieskie;

Wypłakałem za tobą

Morze ogromne, lubowne, żeglowne:

Po tym morzu ty płyniesz,

Do mnie ty płyniesz,

Do mnie!

Niech cię dobre bogi!

Niech cię dobre wiatry!

I obłoki białe, dobre!

Wszystko dobre, piękne, modre!

Na wybrzeżu ja tu stoję,

Słyszysz, modlę się i modlę!

Wypłakałem za tobą

Oczy niebieskie, królewskie i pieskie;

Wypłakałem za tobą;

Morze ogromne, lubowne, żeglowne:

Po tym morzu odpływasz,

Ode mnie odpływasz,

Ode mnie!

Niech cię dobre bogi!

Niech cię dobre wiatry!

I obłoki białe, dobre!

Wszystko dobre, piękne, modre!

Na krawędzi ja tu stoję,

Gdy poruszę się, to po mnie.

‹‹ 1 2 4 5 6 7 8 9 10 29 30 ››