Wiersze - Edward Stachura strona 6

Piosenka dla zapowietrzonego

Cudownie jest:

Powietrze jest!

Dwie ręce mam,

Dwie nogi mam;

W chlebaku chleb,

Do chleba ser,

Do picia deszcz.

Nadchodzi noc

I zimno z nią;

Mam ręce dwie

Obejmę się;

Ukryję się,

Utulę się

We własna sierść.

Daleko świt,

Nie widać nic;

Dwie nogi mam;

Dojdziemy tam.

Szczękają psy!

Fruwają mgły!

Niech pani śpi!

Powietrze jest:

Cudownie jest!

Po ogrodzie niech hula szarańcza

[...]

Kiedy

z odkneblowanej wysokości

lunęły wody bardzo liczne

nie uciekłem się pod bożodrzew

taki nie rośnie w światłocieniu

podwójnie jaskrawy ten koloryt

oślepia mnie

mówię bo widzę

coraz przezroczyście

nie uciekłem sie pod bożodrzew

w przyszłostudzienne wpadłem

przy janowskiej cembrowiny

jak w kamienne amfibie

wylewnie dobijał się do mnie deszczu samiec

ale ja rozmawiałem z lebiodą

szybko przeszedłem z nią na ty-tuł

niezapomniana ta chwila

kiedy pojąłem parę głupich drobiazgów&

Porcelana

Jak statki po wełnę i cynamon
wszystko jest prawidłowe chyba

Wybacz moją niepewność
cicerone ułożona z drobnych kości mego syna
który deszcz czekałem więcej niż jego
na ilu wieżach chóry wszystkie i trąbki też
mogłyby zaproszenie do nieśmiertelności

No bo cóż
odpowiednio i ciągle pochlebna cicerone
z tym jednym wąskim kaprysem w kolanach
jakby ci elegijności dodawał ten kaprys a jednak
który deszcz czekałem więcej niż jego
na ilu wieżach chóry wszystkie i trąbki też

Jak statki po wełnę i cynamon
wszystko jest prawidłowe chyba

Przebyłem noc właśnie

Przebyłem noc właśnie i nikt mnie nie wita

nikt mi żaden nie mówi - bądź pozdrowiony

bądź na śniadaniu tako na wieczerzy

a sen niech cię ma między tym a tamtym

Przebyłem noc właśnie i nikt mnie nie wita

a pracowałem ciężko nad szukaniem

nad wyszukaniem tych bram nieśmiertelnych

tych bram zatraconych poszukując

Przebyłem noc właśnie i nikt mnie nie spyta

nikt mnie żaden nie spyta - jak ci się szło

jak też ci się szło przez czarne listowie

Przebyłem noc mówię i jestem zmęczony

nie odwiedził mnie faun ani anioł stróż

ani też najmniejszy robaczek świetlisty

Rozwód

Jeśli cię nawet z kości słoniowej uczynię
to i tak powiedzą - wielkie było Bizancjum
co to musi być za śnieg to ramię -

I będzie cię rozdzierać siedem muzeów
gdzie sale największe jak łóżka osobno dla ciebie
jakby co najmniej Homer miał spać albo i lepiej

i zaczną ci profil zwiedzać a plecy obchodzić
z czterech stron świata obchodzić i zaraz odejdą
żeby się nie przyzwyczaić za prędko do ciebie

a kiedy już noc nad muzeum i w nim
to będzie kolej na stróża i jego suchy język
po twoim brzuchu jak cukier i sól jednocześnie

i wtedy go szczury pogryzą bo to jest zazdrość
chociaż zawsze był dystans między nimi
ale do ciebie się razem ślizgali: dlatego

a ja odejdę który cię uczyniłem odejdzie ten
który cię począł i objawił nie tylko
a żeby wiedział to już by wolał

omdlewać to mu zostało co krok

‹‹ 1 2 3 4 5 6 7 8 9 29 30 ››