Lato w Alpach
Na wieżach i końcach palców
przemykają wiatry wysokie
jak słupy ciszy w gotyckich katedrach
Mosiężna Cyganka
wróży zniknięcie owocu daktyli
ze strumyków na lewej dłoni
To tak jakbyś błyszczącą pestkę oka
wziął w palce
i wyrzucił na plażę
czyli kraniec snu
Teraz musisz iść do Benares
albo dalej łowić
zapachy dojrzałej pszeicy
i chwilę wzruszenia
słonecznej madonny
Metamorfoza
Góra
chmury pękały czarne
coraz czarniejsze
jakby koni frygijskich groźne tabuny
aż grom
przeszył obraz nie dokończony jeszcze
a model spadał
głową w dół
w płótno
i wrósł
w ciepłe jeszcze kontury
nagłego olśnienia
To był ranek
a ty się śmiałaś do mnie z portretu
Morze martwe
Byłabyś gdyby tak było
ale ty jesteś z emalii i sadza wokół
ale ty jesteś z emalii i sadza wokół
już mi się prawie nie pokazujesz
przezroczysta ty moja
i jaka możność teraz dla moich talentów
już ręce pogubię i inne okręty
i jaka możność teraz dla moich diamentów
próchniejących pod sadzą skąd takie śnieg
Jesteś gdyby tak nie było
byłabyś tu i wokół byłabyś
Mój Pan, czyż nie wyzwolił Daniela? - przekład pieśni negro spirituals
Refren:
Mój Pan, czyż nie wyzwolił Daniela?
A dlaczego nie byle kogo?
- Wyzwolił Daniela z jamy lwów
Jonasza z brzucha wieloryba
I młodych Hebrajczyków
z rozżarzonych węgli.
A dlaczego nie byle kogo?
- Wiatr wieje ze Wschodu i wieje
z Zachodu;
Wieje jak w sądnym dniu,
I ci wszyscy, co nigdy nie modlili się,
Będą szczęsliwi,że mogą modlić się tego dnia.
- Okrętuję się na statek wyzwolenia,
I statek zaczyna płynąć.
Wysadził mnie na brzegu Kanaanu
I nigdy wiecej nie powrócę!
My to nie wiemy co chcemy...
My to nie wiemy co chcemy
ale ja bym się tak narodził
z ptaków ostatni raz
i do gajów oliwnych a gościnnych niemniej
syna przenosił i miłego mu konia
a potem to bym się mógł już sam świętować
i spalać a zapominać powoli
coraz wyżej do słońca i wyżej
jak do studni gdzie nafta
i płomień moich włosów schodzący