Gdzieś, gdzie jeszcze nigdy nie byłem, na szczeście poza
Gdzieś, gdzie jeszcze nigdy nie byłem, na szczęście poza
wszelkimi zmysłami, w Twoich oczach jest cisza
tam zaciskasz mnie słabego Twym najkruchszym gestem
i nie mogę dotknąć rzeczy dla mnie bliskich nazbyt
Twe naljżejsze spojrzenie z łatwością mnie odemknie
choć zamknąłem się w siebie jak w pięść
Ty mnie zawsze płatek po płatku otwierasz jak wiosna
która (zręcznie i tajemniczo) otwiera różę pierwszą
a jeśli Twym życzeniem będzie mnie zamknąć, ja i
moje życie zatrzaśnie się pięknie i nagle
jak serce kwiatu myślą zlęknione
o śniegu, co ostrożnie wokół niego nastaje
nic, co człowiek jest w stanie pojąć, nie może się równać
sile tej delikatności co jest w Tobie, czyja powierzchnia
tak pociąga mnie kolorami swych krain
oddając śmierć i wieczność z każdym jej drżeniem
(nie wiem, co z Tobie tkwi, że mnie zamknąć potrafi
i otworzyć, tylko jakiś szczegół we mnie czyni to zrozumiałym
odgłos Twoich oczu jest głębszy niż wszystkie kwiaty)
nikt, nawet deszcz, nie ma dłoni tak małych.
tłumaczenie: Sylwia S.
Jeśli nie możesz jeść...
Jeśli nie możesz jeść powinnaś
zapalić ale nie mamy
nic do palenia: kochanie
pora już spać
jeśli nie możesz palić powinnaś
Zaśpiewać ale nie mamy
o czy śpiewać: kochanie
pora już spać
jeśli nie możesz śpiewać powinnaś
umrzeć ale nie mamy
Żadnych umierań: kochanie
pora już spać
jeśli nie możesz umrzeć powinnaś
marzyć ale nie mamy
już o czym marzyć (kochanie
Pora już spać)
Jeśli ty i ja budząc się
"Jeśli ty i ja budząc się"
jeśli ty i ja budząc się
odkryjemy (w jakiś sposób
w ciemności) że ten świat został
zerwany jak liść
koniczyny z zielonej łąki
bez-
czasu; spokojnie
zwracając
ku mnie
domyślne lustra którymi są twoje oczy
przekażesz mi nieco
więcej niż po dwakroć i tak
łagodnie
to wszystko co
podczas gdy spaliśmy podczas
gdy byliśmy czym innym znikło: a ja
niejasno
uśmiechnięty
znowu wejdę powoli
w to szczególne królestwo
(snu)
. podczas gdy coś
innego
obcałowuje bez tchu
pamięć która jakże rozkosznie
fruwa w
jutrze bez ostrych wiraży
tłum. Julia Hartwig
Każda złe passa ma swój koniec
Każda zła passa ma swój koniec
Miałem wujaszka imieniem
Sol, który był urodzonym nieudacznikiem i
prawie każdy mówił o nim, że nadawałby się
do operetki pewnie dlatego, że wujaszek Sol umiał
śpiewać McCann w wigilie Jak Wszyscy Diabli Się Schlał i to
mogło być lub nie przyczyną faktu, że mój wujaszek
Sol pozwolił sobie na ów najbardziej niewybaczalny
ze wszystkich użyjmy górnolotnego wyrażenia
luksusów to jest lub a
mianowicie na gospodarkę na roli i nie
trzeba tu nawet
dodawać
że farma wujaszka Sola
zbankrutowała bo kury
zżarły wszystkie sadzonki zatem
wujaszek Sol prowadził na swej farmie hodowlę
kur dopóki
kur nie zżarły skunksy po czym
mój wujaszek Sol
zaprowadził na farmie hodowlę
skunksów ale skunksy się przeziębiły i
wyzdychały więc
wujaszek Sol poszedł śladem
skunksów w bardzo subtelny sposób
mianowicie topiąc się w cysternie na wodę
ale ktoś, kto jeszcze za życia wujaszka Sola obdarował
go raz gramofonem marki Victoria i płytami i sprezentował mu
z okazji jego pomyślnego zejścia ze świata kapitalny
żeby nie powiedzieć wdechowy pogrzeb z
wysokimi chłopakami w czarnych rękawiczkach i z kwiatami i w ogóle i
pamiętam, że łzy się lały jak Missouri
kiedy trumna wujaszka Sola ruszyła chwiejnie bo
ktoś nacisnął guzik
(i zjechał w dół
mój wujaszek
Sol
i założył hodowlę robaków)
tł. Stanisław Barańczak
Kocham cię mocniej(najpiękniejsza jedyna)
Kocham cię mocniej(najpiękniejsza jedyna)
niż kogokolwiek na ziemi i jesteś dla mnie
droższa niż cokolwiek na niebie
-światło słoneczne i śpiew witają cię
choćby wszędzie panowała zima
z tak głęboką ciszą i ciemnością
że nikt nie mógłby odgadnąć
(prócz mojego życia) prawdziwej pory roku-
i gdyby to co nazywa się światem miało szczęście
usłyszeć ten śpiew(albo dojrzeć to słoneczne
światło wzbijające się nad wszelką wysokość
poprzez czyjeś serce radośniejsze od samej radości na twoje
każde przyjście) nikt by nie wierzył(moja
najpiękniejsza jedyna) w nic prócz miłości
tłum. Artur Międzyrzecki