Jeszcze słowo
JESZCZE SŁOWO
(czyniącem pokoj przypisane).
Mihi, quanto plura recentium seu veterum revolvo,
tanto magis ludibria rerum mortalium cunctis in
negotlis obversantur: quippe fama, spe, vencratione
potius omnes destinabantur imperio, quam quem
futurum principem fortuna in occulto tenebat.
Tacit, III. 18.
Błogosławieni cisi, albowiem oni odziedziczą ziemię.
Psalm 37, II.
I
Kapilolskich bram już nie ma
Co dumnie milczały
I stronami wiatr obiema
Szumi na przestrzały.
Prysły odrzwia z zawiasami,
Czegóż jeszcze zbywa ?
Gdy purpura łachmanami
Jak krew się rozlewa.
Równo, wolno — czasem ślisko
Bruki lśnią koralem —
Ależ za to, czy nie blisko
Pańskie Jeruzalem?...
Wolni ludzie! tworzyć czas!
Step Ludzkości czeka na plan nowy
I granitu nie brak w sercu mas
Kształtów nie brak, rąk nie brak — głów nie brak,
Niechże raz już gmach nowy
Nie okruszyn starych, nowy żebrak
Lecz gmach nowy wstanie.... dość jest nas !
Czasów karta jedna się przewiewa
A nic nie utworzyli,
Po niej idzie druga — ta opiewa
Ze mało uradzili;
Czasów karta trzecia, jak liść drzewa
Nim się z pączka wychyli....
I smutno, gorzko — czemuż to królestwo Boże
To Pańskie Jeruzalem w idei upiorze
Dotykalniejszych na się kształtów wdziać nie może?.
II
Błogosławieni pokój czyniący na ziemi
Albowiem ci, synami zwani są Bożemi,
Podrzutek zaś w dziedzictwo królestwa nie bierze
Ani mu bram Ojcowscy pokażą żołnierze.
Palmy, psalmy
Modłami;
Siebie oto rozpalmy
Siebie, sami. —
Potem balsam pokoju
Miedzy Mądrość a Wiarę
Niech wycieka ze słoju —
I pomiędzy nowe dni, a stare....
I pomiędzy mądre a władnące
Jako strumień po łące,
I gdzie serce z głową ma granice
Jak łzy czyste, kobiece
I gdzie starych-wczoraj, jutro-młodzi
Jako promień niech wchodzi...
Nie dość zrównać bo smugi
By się zjawił plan nowy,
Ani plan mieć gotowy,
By wraz powstał gmach drugi.
Ci co w duchu ubodzy
Już kosztują królestwa
Lecz na stepach nicestwa
Tacy, rzadko są mnodzy. —
III
Ludzie pokój czyniący! weźcie się za dłonie
Fala, nieraz obrzuci łańcuch wasz i schłonie,
Ale ów, co przepaściom zatoczył granice
I globów ma u siebie przedziwną kotwicę
I bezforemny, w ludzkie zamknął się maleństwo
I niedotkliwy — ludzkie wycierpiał męczeństwo;
Ten przyrzekł:
Owóż, czasy niźli się rozwcześnią
Ku wam — czyniącym pokój, zatęskniłem pieśnią
W Rzymie, 1848 roku.
Język ojczysty
Gromem bądźmy pierw niźli grzmotem,
Oto tętnią i rżą konie stepowe;
Górą czyny!...
- a słowa? a myśli? ...
- potem!...
Wróg pokalał już i Ojców mowę - "
Energumen tak krzyczał do Lirnika
I uderzał w tarcz, aż się wygięła.
Lirnik na to: . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . "Nie miecz, nie tarcz - bronią Języka
Lecz - arcydzieła! -
Klątwy
I
Wspomnij, Panie, na zelżywość sług Twoich
- a jakom ponosił wzgardę w zanadrzu
swym od wszystkich narodów możnych.
Psalm LXXXIX
Żaden król polski nie stał na szafocie,
A więc nam Francuz powie: buntowniki.
Żaden mnich polski nie bluźnił wszech-cnocie,
Więc nam heretyk powie: heretyki.
Żaden pług polski cudzej nie pruł ziemi,
Więc poczytani będziem jak złodzieje.
Żaden duch polski nie zerwał z swojemi,
A więc nas uczyć będą - czym są dzieje?
Ale czas idzie - Szlachty-Chrystusowej,
Sumienia-głosu i wiedzy-bezmownej;
Ale czas idzie i prości się droga...
Strach tym - co dzisiaj bać się uczą Boga.
Kółko
Jak niewiele jest ludzi i jak nie ma prawie
Pragnących się objawić!... Przychodzą przechodzą
Odpychają się, tańcząc ze sobą lub w zabawie
Poufnej, kłamią płynnie, serdecznie się zwodzą:
Ni współcześni, ni bliscy, ani sobie znani,
Ręce imając, śliniąc się szczelnym uściskiem.
Głębia pomiędzy nimi wre i oceani,
A na jej pianach oni; bliscy czym?... nazwiskiem!
Świat zaś mówi: "To - swoi, to kółko domowe,
To nasi!" szczerzej Niebo łączy lazurowe
Tysiąc ludów, co rżną się przez wieki, bo szczerzej
Z każdego aby jeden w spólne Niebo wierzy,
Oni zaś tańczą, łonem zbliżeni do łona,
Polarnie nieświadomi siebie i osobni;
Dość, że nad nimi jedna lampa zapalona
I moda jedna wszystkich wzajemnie podobni.
"To nasi!" Mapę-życia gdyby kto z wysoka
Kreślił jak mapę globu?... góry i pustynie
Przeniosłyby się w jedno krótkie mgnienie oka,
Ocean by zaś przepadł, gdzie łza drobna płynie!
Krzyż i dziecko
- Ojcze mój! Twa łódź
Wprost na most płynie-
Maszt uderzy!...wróć...
Lub wszystko zginie.
Patrz! Jaki tam krzyż,
Krzyż niebezpieczny...
Maszt się niesie w-zwyż,
Most mu poprzeczny-
- Synku! Trwogi zbądź!
To znak-zbawienia;
Płyńmy! Bądź co bądź-
Patrz jak? się zmienia...
*
Oto - wszerz i w-zwyż
Wszystko, toż samo.
- Gdzież się podział krzyż?
*
- Stał nam się bramą.