Wiersze - Przytułek (flophouse)

Przytułek (flophouse)

będziesz wiedział co to życie
dopiero gdy znajdziesz się w
przytułku
z niczym więcej oprócz jednej
świecącej żarówki
i 56 facetów
ściśniętych razem
na kocach
gdzie wszyscy
chrapią
w tym samym momencie
a niektóre z tych
chrapań są
tak
niewiarygodnie
głośne i
przerażające -
mroczne
zasmakrane
nieprawdopodobne
nieludzkie
wyziewy z prawdziwego
piekła.
twój umysł
niemalże łamie się
przy natłoku tych
śmiertelnych
dźwięków
i ostrych
obrzydliwych
odorów
brudnych skarpet
obszczanych i
obsranych
gaci
a ponad tym wszystkim
wolny przepływ
powietrza
coś w rodzaju
smrodu dochodzącego
z odkrytych
kubłów na
śmieci.
i te
ciała
w ciemności
grube i
chude
i
poskręcane
niektóre pozbawione
nóg
rąk
inne
umysłów
i co
najgorsze:
zupełnie
pozbawione
nadziei
to przesłania
im
wszystko
inne.
to nie do
zniesenia.
podnosisz
się 
wychodzisz
chodzisz po
ulicach
tu i
tam
chodnikami
mijasz budynki
na
rogu
i wracasz
spowrotem
do tej samej
ulicy
myśląc
o tych wszystkich
facetach którzy
kiedyś byli
dziećmi
co im
się
stało?
i co
przytrafiło
się
mi?
tu też
jest
ciemno i
zimno.

przełożył Jacek Szafranowicz