Najlepszy wiersz miłosny na jaki w tej chwili mnie stać
słuchaj - rzekłem do niej -
może wsadzisz
mi język do tyłka?
nie - odparła.
dobra - powiedziałem -
jeśli ja pierwszy wsadzę
swój język do twojego tyłka
to ty potem wsadzisz
swój do
mojego?
niech będzie - odparła.
pochyliłem tam
głowę i rozejrzałem
się
rozwarłem tą część ciała
potem wprowadziłem
swój
język
nie tam - rzuciła -
ahhahahaha
nie tam, to
nie to miejsce
wy kobiety macie
więcej dziur
niż
ser szwajcarski
nie chcę żebyś
to robił
czemu nie?
no bo potem ja też
będę musiała to zrobić
i wtedy na następnej
imprezie
opowiesz ludziom
jak to ja lizałam
twój tyłek
a jeśli obiecam, że
nie powiem?
urżniesz się
to
powiesz
dobra - odparłem -
obróć się to
wsadzę go w
inne
miejsce
obróciła się i
wsadziłem swój język
w to
inne miejsce
byliśmy w sobie zakochani
byliśmy w sobie zakochani
wyłączając to
co mówiłem na
imprezach
i nie byliśmy
zakochani
we własnych odbytach
ona chce żebym
napisał wiersz
miłosny
ale ja myślę, że jeśli ludzie
nie potrafią pokochać czyichś
odbytów
i piardów
i gówien
i okropnych miejsc
tak jak kochają
te dobre
miejsca
to nie
kochają się w pełni, także
obawiam się, że ten wiersz
będzie musiał
wystarczyć
zważywszy dokąd może doprowadzić nas miłość
a gdzie my w niej jak dotąd
zaszliśmy.