Wiersze - Bułat Okudżawa strona 7

Balonik - tłum. Agnieszki Osieckiej

Balonik
Płacze dziewczynka:
balon uciekł jej.
Ludzie mówią:
nie płacz.
A balonik hen...

Płacze dziewczyna:
chłopca trzeba jej.
Ludzie mówią:
nie płacz.
A balonik hen...

Płacze kobieta:
mąż porzucił mnie.
Ludzie mówią:
nie płacz.
A balonik hen...

Płacze staruszka:
mamo, dosyć łez.
A balonik wrócił
i niebieski jest... Płacze dziewczynka: balon uciekł jej. Ludzie mówią: nie płacz. A balonik hen... Płacze dziewczyna: chłopca trzeba jej. Ludzie mówią: nie płacz. A balonik hen... Płacze kobieta: mąż porzucił mnie. Ludzie mówią: nie płacz. A balonik hen... Płacze staruszka: mamo, dosyć łez. A balonik wrócił i niebieski jest...

tłum. Agnieszka Osiecka

Balonik (Niebieski balonik)

Płacze dziewczynka: balon gonić chce.
Wszyscy pocieszają, a balonik mknie.
 
 
Płacze dziewczyna: za mąż by już jej.
Wszyscy pocieszają, a balonik mknie.
 
 
Płacze kobieta, bo mąż poszedł precz.
Wszyscy pocieszają, a balonik mknie.
 
 
Płacze staruszka: nie pożyła, nie...
A balonik wrócił jak niebieski sen.

 

tłum. Lila Metryka

Błękitny człowiek

 
 
Idzie sobie błękitny człowiek —
w rękawiczkach, w czapeczce pociesznej.
Idzie sobie po stopniach schodów
i powiada: - Do domu spieszę.
 
 
 
Oto wszedł już na samą górę,
wszedł na dachu pochyłość stromą —
pnie się, pnie się prosto przed siebie
i powiada: - Spieszę do domu.
 
 
 
W dole został dach i kominy,
a on kawał nieba już przeszedł.
Dokąd, dokąd, biedny człowieku?
A on swoje: - Do domu spieszę.
 
 
 
Już i niebo się rozpłynęło —
wszechświat w ciszy i w mroku tonie,
ledwo widać w oddali Ziemię,
Ziemię mniejszą od ludzkiej dłoni.
 
 
 
- Obłąkańcze, czy jesteś już w domu?
- Gdzie ten dom? Na krawędzi kosmosu?
Kula ziemska do ziarnka zmalała,
już wypatrzeć jej niemal nie sposób.
 
 
 
— Hej, zabłądzisz, zabłądzisz, człowieku!
Hej, doigrasz się tam u góry!
A on dalej się wspina i mruczy:
— Skończcie wreszcie gadać te bzdury!
 
 
 

 

 
 

Czarny kot

Na podwórku, tuż za bramą,
czarnej sieni czarny wlot.
W sieni dzień i noc tak samo
rezyduje Czarny Kot.

Uśmiechając się pod wąsem
czai się w ciemnościach, łotr.
Drą się koty wniebogłosy,
ale milczy Czarny Kot.

Myszy dawno już nie łowi,
stroszy wąs i śmieje się –
łapie wszystkich nas za słowo
i kiełbasę naszą żre.

Ani żąda, ani prosi,
kryje w ślepiach żółty blask.
Każdy sam mu coś wynosi
jeszcze mu się kłania w pas.

Nie zamiauczy ani razu,
ale z sieni - ani rusz;
o framugę ostrzy pazur,
jakbyś miał na gardle nóż!

Stąd też wszyscy przygnębieni,
wszystko w domu - byle jak...
Światło by założyć w sieni...
Ale jakoś chętnych brak!

Jak dobrze być żołnierzem

Dostałem mundur, broń, do szafki kluczyk.
Dowódca baczność, spocznij mnie nauczył.
Krokami naszą piękną ziemię zmierzę.
Jak dobrze być żołnierzem, żołnierzem.

Wnet wszystkie ze łba spadną mi kłopoty.
Nie trzeba mi zapłaty, ni roboty.
Gdy każą idę, gdy nie każą leżę.
Jak dobrze być żołnierzem, żołnierzem.

A gdyby się historia jakaś działa,
Ty jedno wiedz, Ojczyzna ci kazała
I możesz w swą niewinność wierzyć szczerze.
Jak dobrze być żołnierzem, żołnierzem.

‹‹ 1 2 4 5 6 7 8 ››