Wiersze - Bułat Okudżawa strona 3

Malarze

Nuże więc, malarze! Pędzle zanurzajcie
W zorze miasta o wieczorze, w nasze dziś,
Niech poznają gwar podwórek na Arbacie
Wasze pędzle, jak jesienny lotny liść.
Zanurzajcie, zatapiajcie je w błękicie,
Tak jak miejska, zapomniana głosi wieść,
I zechciejcie namalować należycie,
Jak z mą lubą po bulwarze lubię przejść.
Niech się domy zadumają zadziwione,
Niech dokona się do końca to, co chce.
Więc malujcie! Wszystko będzie policzone.
Nie będziemy zgadywali: dobrze - źle.
Przesądzajcie nasze losy jak sędziowie,
Pokosztować nam przyszłości dajcie kęs...
Choć nie znamy się - malujcie nas na zdrowie!
A ja tym, co nie pojmują,wskażę sens.

Ostatni trolejbus

A kiedy nie sposób już płynąć pod prąd
Nie sposób już wyrwać się z matni
Niebieski trolejbus zabiera mnie stąd
Trolejbus
Ostatni

Mój promie północny, żeglujesz przez noc
I nie dbasz: głęboka czy płytka
Gdy zbierasz nas wszystkich - idących na dno
Z bulwarów
Rozbitków

Ach, otwórz podwoje: przechodzień czy gość
Ja wiem, że tonącym śród nocy
Ktoś z twych pasażerów, z załogi twej ktoś
Udzieli
Pomocy

Jam z nimi już nieraz uchodził od klęsk
Jam ramię ich czuł przy ramieniu...
A jednak naprawdę w milczeniu jest sens
Jest dobroć
W milczeniu

Ucieczko przegranych, gościnny twój próg
A Moskwa jak rzeka wezbrana
I ból co od rana pod skronią się tłukł -
Ustają
Do rana

Parada wojskowa

Parada wojskowa
Miedziane trąbki, już zagrały,
Popatrzcie - co za marsz wspaniały!
Oddziały tu i tam oddziały -
Miarowo wojsko kroczy...
Tłum śpiewa, wzrok synkowi płonie,
I z dumy serce rośnie żonie...
I ty stań, matko, w naszym gronie,
Czemu odwracasz wzrok?

Będziemy mogli jeszcze pożyć,
Nim palba nas i śmierć zatrwoży,
Więc po co martwić się - a może
Nie przyjdą gorzkie noce?

Dla ciebie dzisiaj ta muzyka,
Gra trębacz, miedź do ust przytyka,
Dygoce warga przy ustniku,
Dygoce tak, dygoce...

Piosenka amerykańskiego żołnierza

Zatupię podkutymi buciorami
Automat w garść i torba z sucharami
W ochronną barwę władza mnie ubierze
Jak dobrze być żołnierzem, żołnierzem

Zostały w domu troski i kłopoty
Nie trzeba mi ni "floty", ni roboty
Kto za mną na przechadzkę się wybierze?
Jak miło być żołnierzem, żołnierzem

A reszta mnie na szczęście nie obchodzi
Ojczyzna każe, o cóż jeszcze chodzi?
To ona cały gips na siebie bierze
Jak łatwo być żołnierzem, żołnierzem

Piosenka o moskiewskiej mrówce

Ja muszę modlić się do kogoś...
Pomyślcie tylko! Zwykłej mrówce,
nagle padać do nóżek się zachciało,
w oczarowanie wierzyć chciało się.

I mrówkę spokój całkiem już porzucił,
i wszystko spowszechniało jej.
I mrówka stworzyła sobie boginię,
na obraz i podobieństwo swe.

I w siódmym dniu, w jednym momencie,
powstała nagle z nocnej mgły.
Bez żadnej z nieba zapowiedzi...
W starym płaszczyku przyszła tu.

Radości zapomniawszy swe i męki,
na oścież otworzyła mrówka swoje drzwi.
I całowała jej spierzchnięte ręce
i stare pantofelki jej.

Cienie ich kołysały się na progu,
Ich bezgłośny dialog trwał.
I piękne, mądre były jak bogowie.
i smutne jak mieszkańcy ziemi tej.

‹‹ 1 2 3 4 5 6 7 8 ››