Wiersze - KSIĘŻYCOWE UPOJENIE - 2. PIERZCHŁY

KSIĘŻYCOWE UPOJENIE - 2. PIERZCHŁY SEN

 

Jam sen twój blady, niepojęty sen,
Jam gwiazd złocistym pozdrowieniem lwem.

Nagleni się przyśnił, lecz nie nagle sczezł,
Za mną twa pogoń szła po niebios kres.

Z twych rzęs jam sfrunął ku gładziźnie fal
I już bez ciebie sam żegluję w dal.

Lubię ja wiosłem ku dnom iść na żer,
Lubię w księżycu pogrążać mój ster.

W księżycu śpiącym na zwierciadłach wód
Sen mu się przyśnił, sen go pruje w bród.

Ja - czółnem po nim, po marzeniu, wzdłuż,
Dokąd i po co? - Nie dowiesz się już.

Łódź ma, ognistsza nad ogień, już mknie,
Już nie powrócę, i nie wołaj mnie.

Jam zbiegł z twych oczu zdumionych do dna,
Oczy zdradziłem, gdy północ już szła...

I jużem nie twój, i nie tęsknię już,
Jam - sen swobodny lazurowych mórz.