Artur Szuba
Kiedy śpisz
kiedy śpisz
przedzieram się
przez kilometry
perforowanej taśmy
coraz bliżej ognia
pełen furii
wchodzę w sam środek
i płonę, płonę, płonę...
kiedy śpisz
przemykam
przez tajemnice
twoich snów
coraz bliżej prawdy
pełen wstydu
wchodzę w sam środek
i czekam, czekam, czekam...
kiedy śpisz
ja płonę
kiedy śpisz
ja czekam
a ty uciekasz
coraz głębiej
w sny