Wiersze - Apollinaire Guillaume strona 4

Guillaume Apollinaire - "CYGANKA"

 
 Cyganka losy nam wróżyła
Rozłąką nocy naznaczone
Kiedy rzekliśmy żegnaj do niej
Nadzieja z głębin zaświeciła

Miłość niedźwiedź oswojony
Tańczyła ciężko i łaskawie
Sciszało się żebraków Ave
I zimorodek piórka ronił

Wierzymy cierpień swoich pewni
Że miłość w drodze napotkamy
I wpół objęci rozmyślamy
O tej cygańskiej przepowiedni

 Przełożyła
Julia Hartwig

Guillaume Apollinaire - "DO MAGDALENY"

 
 Przyciskam twoje wspomnienie jak prawdziwe ciało
Czy to co moje ręce mogłyby wziąć z twej piękności
Czy to co moje ręce mogłyby wziąć pewnego dnia
Będzie bardziej rzeczywiste
Któż może zawładnąć magią wiosny
I czy to co można by wtedy zdobyć nie jest mniej jeszcze rzeczywiste
I bardziej ulotne niż wspomnienie
A przecież dusza bierze w posiadanie duszę nawet z daleka
Bardziej głęboko i bardziej wyłącznie
Niż ciało może uścisnąć ciało
Moje wspomnienie ukazuje mi ciebie jak obraz Stworzenia
Ukazywał się Bogu siódmego dnia
Magdaleno moje piękne dzieło
Które nagle stworzyłem
Twoje drugie narodziny
Nicea Arcs Tulon Marsylia Prunay Wez Thuizy Courmelois Beaumont-sur-Vesle
Mourmelon Cuperly Laval St-Jean-sur-Tourbe Le Mesnil Hurlus
Perthes Hurlus Oran Algier
Podziwiam moje dzieło
Jesteśmy jedno dla drugiego jak bardzo odległe gwiazdy
Które przesyłają sobie światło
Pamiętasz
Moje serce
Chodziło od drzwi do drzwi jak żebrak
A ty dałaś mi jałmużnę która wzbogaciła mnie na zawsze
Kiedy wreszcie oczyszczę moje czarne sztylpy
Na wielką kawalkadę
Ku tobie
Czekasz mnie z biednymi pierścionkami na palcach
Pierścionkami z aluminium bladego jak nieobecność
I czułego jak wspomnienie
To metal naszej miłości podobny do brzasku
O listy drogie listy
Czekasz na wieści ode mnie
A ja z największą nadzieją
Wypatruję na wielkiej równinie gdzie jak pragnienie otwierają się okopy
Białe okopy blade
Zbliżającego się żołnierza z pocztą
Kłęby much wznoszą się jego śladem
To nieprzyjaciel chciałby go zatrzymać w drodze
I kiedy cię czytam
Wyruszamy w nie kończącą się podróż
Jesteśmy sami
Śpiewam dla ciebie swobodnie i wesoło
I słyszę w odpowiedzi twój czysty głos
Pora już by rozbrzmiała wreszcie ta harmonia
Nad krwawym oceanem tych nieszczęsnych lat
Każdy dzień jest okrutny i słońce jest raną
Z której na próżno upływa krew wszechświata
Pora już Magdaleno by podnieść kotwicę

 Przełożyła
Julia Hartwig

Guillaume Apollinaire - "DZIEWIĘĆ BRAM TWEGO CIAŁA"

 
 Ten wiersz jest tylko dla ciebie Madeleine
To jeden z pierwszych wierszy naszego pożądania
Pierwszy nasz tajemny wiersz ukochana
Dzień jest piękny i wojna taka piękna Gdyby przyszło na niej umrzeć
          [w taki dzień

Ty nie wiesz dziewico moja że do twego ciała jest dziewięć bram
Znam już siedem a dwie są mi zakryte
Cztery z nich wziąłem szturmem wdarłem się nie licz na to że wyjdę
Bo przez twe gwiaździste oczy wdarłem się tam
W ciebie i przez uszy Słowami które mam na rozkaz i jako świtę

Prawe oko mej miłości jej pierwsza brama
Zasłona powieki była spuszczona
Twoje rzęsy przed nią w szeregu jak czarni żołnierze malowani na
          [greckiej wazie powieka ciężka zasłona
Z aksamitu
Co skrywała twe spojrzenie jasne
I ciężkie
Nasza miłość taka sama

Lewe oko mej miłości jej druga brama
Jak tamto ciężkie od miłości i czyste tak samo
O bramo w serce twe wiodąca obraz mój i uśmiech co lśni
Jak gwiazda podobna do twych oczu miłych mi
Uwielbiam cię twego spojrzenia podwójna bramo

Prawe ucho bramo trzecia mej miłości
Dopiero ciebie zdobywszy tamte dwie rozewrzeć zdołałem na oścież
Ucho bramo głosu mego co przekonał cię
Kocham ciebie że nadałaś Obrazowi sens przez Pojęcie

I ciebie też lewe ucho będące mej miłości bramą czwartą
Uszy miłości mojej błogosławię was
O bramy które wtedy na mój glos otwarto
Jak róże otwierają się na pieszczotę wiosny
Przez was mój głos i rozkaz ten
Przenikają w całe ciało mojej Madeleine
Cały mężczyzną wdzieram się tam cały wierszem będący
Wierszem jej pożądania co sprawia że siebie też kocham

Lewe nozdrze mej miłości piąta mej miłości brama i naszych żądz
Tędy wejdę w ciało mej miłości
Wejdę tam subtelnie męską wonią tchnąć
Zapachem pożądania mego
Ostrą wonią mężczyzny która odurzy Madeleine

Prawe nozdrze szósta bramo mej miłości i pożądań naszych
Co jak twój sąsiad poczujesz woń mojej rozkoszy
I zmieszany zapach nasz silniejszy i wspanialszy od rozkwitłej wiosny
Podwójna bramo nozdrzy uwielbiam cię ty która obiecujesz tyle
          [subtelnych uciech
Czerpanych z kunsztu aromatów i wonności

Usta Madeleine siódma bramo mej miłości
Widziałem was czerwona bramo pragnień moich otchłani
Gdzie krzyczeli że się poddają żołnierze oblegani a z miłości skonani
O bramo czerwona i tkliwa

O Madeleine są jeszcze dwie bramy
Których nie znam
Dwie bramy tajemnicze
Ciało twe ukrywa

Miłości mojej ósma brama niezwykłej piękności
O niewiedzo moja podobna do ślepych żołnierzy w agonii wśród
          [zasieków kolczastych pod płynnym księżycem Flandrii
Albo raczej do odkrywcy który kona z głodu z pragnienia z miłości
          [w dziewiczej puszczy
Mroczniejszej niż Ereb
Świętszej od lasu Dodony
A przeczuwa źródło bardziej rzeźwiące od Kastalijskiego
Ale moja miłość tam znajdzie świątynię
I plac przed nią zakrwawiwszy gdzie trwa na straży czarujący potwór
          [niewinności
Otworzę i sprawię że tryśnie najgorętszy gejzer świata
O miłości moja Madeleine
Już teraz jestem panem ósmej bramy

A ty dziewiąta bramo jeszcze bardziej skryta
Rozwierająca się pośród dwojga perłowych wzgórz
Jeszcze bardziej tajemnicza niż tamte
Bramy guseł o których nawet mówić nie śmiem
Tak samo do mnie należysz
Ostateczna bramo
Do mnie który mam
Ostateczny klucz
Do dziewięciu bram
O bramy otwórzcie się na mój rozkaz
Jam jest pan Klucza
 
Przełożył z francuskiego
Robert Stiller

Guillaume Apollinaire - "GUI ŚPIEWA DLA LOU"

 
 Mój malutki uwielbiany Lou chciałbym umrzeć któregoś dnia żebyś

[mnie kochałaChciałbym być piękny żebyś mnie kochała
Chciałbym być silny żebyś mnie kochała
Chciałbym być młody młodziutki żebyś mnie kochała
Chciałbym żeby znów wojna wybuchła żebyś mnie kochała
Złapałbym cię żebyś mnie kochała
Oćwiczyłbym cię żebyś mnie kochała
Skrzywdziłbym cię żebyś mnie kochała
Żebyśmy byli sami w pokoju hotelowym w Grasse żebyś mnie kochała
Żebyśmy byli sami w moim kantorku przy tarasie na kozetce w palarni

[żebyś mnie kochałaChciałbym żebyś była moją siostrą żebym cię mógł kochać kazirodczo
Chciałbym żebyś była moją niegdyś kuzynką żebyśmy się kochali

[jeszcze dziećmiChciałbym żebyś była moim koniem żebym długo długo mógł na

[tobie ujeżdżać
Chciałbym żebyś była moim sercem żebym cię zawsze czuł w sobie
Chciałbym żebyś była rajem albo piekłem zależy gdzie pójdę
Chciałbym żebyś była chłopaczkiem a ja twoim wychowawcą
Chciałbym żebyś była nocą żebyśmy się kochali po ciemku
Chciałbym żebyś była moim życiem i żebym tobą tylko żył
Chciałbym żebyś była szwabskim pociskiem żeby zabić mnie

[nagłą miłością
 
 
Przełożył z francuskiego
Robert Stiller

Guillaume Apollinaire - "JESTEM ŻYCIE"

Jestem Życie... Światło i Dźwięk...
Ciało Ludzi...
Najświętsza substancja co służy
Myśli, skąd bije Sztuka, Miłość krzepiąca...

Jestem Wielkość Życia...
Ciało Ludzi...
Niech mnie szafują i frymaczą,
służę tylko największym z dzieł...

Wszystko się z mego marmuru wyłania
tak samo naturalnie
jak kwiat się odsłania
na drzewie wiosennym...

Jak po ciemności nocy Światło
brzasku przychodzi...
Jak z łona matki
dziecko się rodzi...

Wszyscy spali na dumnym moim ciele władczyni
i rozdawałam rozkosze spełnień
silnym czy bezsilnym,
przyznawałam ciał ludzkich prawa udzielne...

Lecz tam gdzie Życia niosłam wieczne darowizny
wśród ścian podobnych do murów szpitala -
zazdrosne o uścisk swych samców zachłanny
tłumnie się blade zgromadziły panny

- I mówiono, że zwą się ‘Ojczyzny’.

Rozszarpały mnie w końcu Ojczyzny zazdrosne,
Mnie Myśl, Mnie Sztukę i Mnie Miłość!
Lecz wystawione na ich strzały śmiercionośne
moje ciało blasku nie straciło.

Bo wszystkie moje rany znowu zakwitają
i kochankowie w dawnych żarach swej miłości
szczęśliwi, że wargami jest całe me ciało,
runęli w mego łoża mokre głębokości...

‹‹ 1 2 3 4 5 6 7 ››