Wiersze - Anna Frajlich strona 3

Revelatio Privata

Ojciec
sam w sobie
stał się wieżą Babel
Bóg
pomieszał mu języki
na dowód swego istnienia

spóźniony.

Rozmowa z Mistrzem

 
 
Rozpuszczasz mnie
- powiedziałam do Mistrza Tymoteusza
- sama się rozpuściłaś -
i w brzmieniu głosu
organy słyszę
on gra na wszystkich klawiszach
logosu
tekstu podteksty konteksty
mor-fonemy katalaksy
a wiesz?
- już nie nastawia się płyt
tylko po prostu puszcza
puszczone kręcą się milkną
a wówczas
nie można odpuścić
tylko wypuścić to wszystko
z rąk do rąk
i stąd
i skąd


pod prąd...


17 grudnia 2001

Sen o Lwowie

 
 
Mojej mamie śni się Sykstuska
kto pamięta Sykstuską 14
już po wielkiej wojnie
przed potopem
kto pamięta
że tam mieszkał stolarz
biedny wdowiec
z szóstką swoich dzieci
kto pamięta
jak zbłąkany pocisk
Dawidowi czapkę strącił z głowy


ta Arkadia w ciasnej oficynie
głód i bicie
brak własnego łóżka


po przeciwnej stronie oceanu
na przeciwnym brzegu egzystencji
mamie mojej śni się Sykstuska


1 września 2003

Tu jestem

Tu jestem
zamieszkuję własne życie
jak ślimak swoją przestrzeń
każda moja sekunda
przylega do mnie jak skóra
komuś innemu tu ciasno
coś w żebro się wciska
uwiera
a ja w labiryntach bez kłębka
i bez okienka na strychu
I gdy mnie wrzucą do ziemi
to tak jak orzech
w łupinie przylegającej
zamknięty.

Ulice wciąż są nagrzane...

Ulice wciąż są nagrzane
moją myślą o tobie
ruch na chodnikach wielki
jakby w oczekiwaniu
że wyjdziesz mi dziś naprzeciw
róże w różnych kolorach
na klombach i pod murami
-- ale jakże nietrwałe --
wiosną o nich mówiłeś
a kwitną jeszcze i kwitną
gdy obok przechodzimy
ty z jesiennym katarem
ja z lękiem
że wszystko minie.

‹‹ 1 2 3 4 ››