Wiersze - Andrzej Poniedzielski strona 2

Bawitko

 
Wagą zabraną Temidzie
Bawimy się w sprawiedliwość.
Na jednej szali zło kładziemy
Na drugiej dobro i miłość.
 
Wszyscy się cieszą z równowagi,
Gardła zdzierają na wiwatach.
Wszyscy się cieszą z równowagi,
Wskazówkę puszczamy po latach.
 
Oj nieładnie, człowieku nieładnie,
Oj nieładnie, człowieku brzydko.
Ty się całe życie tylko bawisz i bawisz
Czasem sobie zmieniasz bawitko.
 
Księgami bawimy się w mądrość
Zabawa to dla wytrwałych.
Z ksiąg budujemy domy, mosty,
A przecież księgi to karty.
  
Raz huczą, brawa raz działa
Znów się gubimy w erratach.
Na ile to mądre, na ile słuszne,
Ktoś nas osądzi po latach.
 
Oj nieładnie...
 
Jest jeszcze jedna zabawa
Też popularna choć nie nowa.
Do niej potrzebnych jest dwoje ludzi
I słowa, słowa, słowa.
 
Słowami bawimy się w miłość
Słowa składamy w kwiatach.
Potem przyprószą je liście jesieni
Odgrzebywane po latach.
 
Oj nieładnie...
 

By on był tu

 
 
Mówią, że czas to nas nigdy nie kochał
Piękny, posępny gdzieś gnał
A piosenka ma czas,
A tęsknotę
Na potem
I lżej
Bo tu, bo tu
Susza słów
I niech krople nut
Spadną na serce, dłoń
To czas
Był tu, to On

Trzeba tylko ten czas wywieść w pole ku drzewom
Niebo mu nachylić, dać cień
Całą ciszę mu daj
Miej tęsknotę
Na potem
I lżej
Bo tu, bo tu
Susza słów
I niech krople nut
Spadną na serce, dłoń
To czas
Był tu, to On
 
To czas
Był tu, to On
To czas
Był tu, to On

Chyba już można iść spać

 
Chyba już można iść spać
Chyba już można iść spać
Dziś pewnie nic się nie zdarzy
Chyba już można się położyć
Marzeń na jutro trzeba namarzyć
 
Tamtą kartkę z wczorajszej nocy
Trzeba zmiąć i położyć w koszu
I od nowa na nowej kartce
Pisać nowy, niemiłosny list do losu
 
Albo donos napisać na życie
Bo należy mu się swoją drogą
I podpisać zgryźliwie "życzliwy"
Tylko gdzie to wysłać, do kogo
 
Takie łóżko, a taka dobra rzecz
Tobył świetny pomysł z tym łóżkiem
Jak ktoś chce sobie życie poprawić
To wystarczy poprawić poduszkę
 

Ciężko nieść - rzucić żal

 
 
Zbieram życzenia - te z gór i świąt, 
i inne dowody że jestem.
Sładam wspomnienia jak talię kart
znaczonych dobrym gestem.
Marzenia, zmyślenia, sny pod wiatr,
uśmiechy ludzi i losu,
zbieramy, składamy - może to cel, 
a może tylko sposób.


Cały ten kosz, cały kram -
to wszystko moje, co mam.
Mój bagaż na moją dal.
Ciężko nieść - rzucić żal.
Cały ten kosz, cały kram - 
nie oddam tego, co mam.
Przepraszam - muszę z tym przejść.
Rzucić żal, choć ciężko nieść.


Zbieram, wybieram szczęśliwe dni,
wczoraj liczyłam - mam siedem.
Składam, układam wyśnione sny - 
sny o nim, bo jest taki jeden.
Marzenia, zmyślenia, sny pod wiatr,
uśmiechy ludzi i losu.
Zbieramy, składamy - może to cel, 
a może tylko sposób.
 

Cały ten kosz, cały kram...


Biała konewka z wikliny,
Rubin z napisem "Ruch",
słoiczek prądu z Soliny,
rozkład odlotów much.
 

Cały ten kosz, cały kram...

Dwie linie

 
 
Dali przestrzeń i czas dali
Czas - jak czas
czasami jest, to znów go nie ma
Przestrzeń ponoć się zakrzywia
raz po raz -
tak przyjaciel mój rzekł kiedyś
Dziś go nie ma
 
W tej przestrzeni
zakrzywionej czy też nie
są dwie linie
linia serca
linia mienia
I daj Boże, żeby biegły równolegle
Ale bywa - któraś zboczy i się przetną
Po przecięciu pozostaje tylko punkt
Ludzie mówią, że ten punkt
to punkt widzenia

‹‹ 1 2 3 4 5 6 7 ››