Wiersze - Allen Ginsberg strona 3

Allen Ginsberg - Kraina O'Lakes...

Kraina O'Lakes, Winsconsin, Seminarium Wadżrajany



Budda umarł i
pozostawił po sobie
wielką pustkę

X. 1976

* * *

Światło świecy błękitne chorągwie kadzidło
obolałe kolano, głodne usta -
w każdej chwili gong - ziemniaki z zsiadłym mlekiem!
Światło słońca na czerwonej poduszce,
brzęk widelców i talerzy -
Nigdy nie będę oświecony.


* * *

Czy postrzegałeś kiedyś siebie jako
oddychającą czaszkę
wyglądającą oczodołami?


* * *

Pod drewnianym dachem promienie
setki ludzi
siedzących
pociągających nosem, kaszlących, smarkających
kichających, wzdychających
oddychających przez nos
poprawiających się na poduszkach
poprawiających ubranie
połykających ślinę
słuchających

Allen Ginsberg - Między ludźmi

Wszedłem do pokoju gdzie wydawano
koktail a tam trzech albo czterech pedałów
rozmawiało ze sobą w swoim pedalskim języku.
Próbowałem być miły ale stwierdziłem
że sam mówię do jednego z nich jak hipster.
„Miło poznać” burknął, i odwrócił
wzrok. „Hmm” zadumałem się. W małym
pokoiku było tylko piętrowe
łóżko, i sprzęt kuchenny:
lodówka, szafka, opiekacze, piecyk;
najwyraźniej gospodarze mieli tylko tyle
miejsca żeby coś ugotować i się przespać.
Moja uwaga w tym względzie została zrozumiana
ale nie spodobała się. Zaproponowano
mi drinka, na którego przystałem.
Zjadłem kanapkę z najprawdziwszym mięsem,
ogromną kanapkę z ludzkim mięsem,
żując zauważyłem że było w niej
również brudne dupsko.

Dołączyli nowi goście, wśród nich
Jakaś zwiewna kobietka co wyglądała jak
księżniczka. Spojrzała na mnie wściekle
i orzekła: „nie podobasz mi się”,
odwróciła głowę i nie chciała
dać się przedstawić. „Co!” powiedziałem
oburzony. „Ach ty zapita idiotko!”
to zwróciło uwagę wszystkich.
„Ach ty narcystyczna zdziro!
Co ty możesz powiedzieć jeśli nawet
mnie nie znasz” ciągnąłem gniewnym
i proroczym głosem, natchniony w końcu,
dominując wreszcie nad całym pokojem.

Allen Ginsberg - Niezwykły mały domek w Berkeley

Całe popołudnie przycinałem krzewy jeżyn przy rozchwianym brązowym płocie
pod zwisającą nisko gałęzią z ukrytymi w liściach zgniłymi morelami,
naprawiłem cieknący przewód w zawiłym mechanizmie nowej ubikacji;
znalazłem dobry jeszcze dzbanek na kawę wśród winorośli
pod werandą, wytoczyłem wielką oponę spośród krzaków, ukryłem marihuanę;
podlałem kwiaty nawilżając każdy z osobna nagrzaną
w słońcu wodą, wróciłem po dodatkową porcję dla fasolki i stokrotek;
trzykrotnie obszedłem trawnik wzdychając bezwiednie:
w nagrodę ogród nakarmił mnie śliwkami z małego,
rosnącego w kącie drzewka,
jak anioł dbały o mój żołądek i o usychający z miłości język.

Allen Ginsberg - Nocny Blask

Znów i znów głos się wznosi w świecie gnuśnej materii,
w świecie gnuśnej materii znowu podnoszę głos
O ludu Susssex, nocą, przez czarne gałęzie buku
o trzeciej rozbłysła pełnia, stałem w bieliźnie na trawie -
zobaczyłem Anglika, którego kochałem, wąsacza z rękami
farmera i piersią atlety,
tej nocy czuwały ze mną do rana miłości tętniące w sercu,
bezsenny słuchałem śpiewów pokoleń, zelektryzowany
przywracałem rozumną pamięć
mojemu ciału, na nowo zatrzymywałem się w swoim sercu
by wielbić Kochanków, nauczycieli miłości, młodzieńców
i poetów żyjących na wieczność,
w tajemnym sercu, w ciemności nocy, w pełni księżyca,
rok po roku
znów i znów głos się wznosi w świecie gnuśnej materii.


16 lipca 1973

Allen Ginsberg - Opowiadanie Gregory'ego Corso

Pierwszy raz na wieś
pojechałem do New Hampshire
kiedy miałem coś koło ośmiu lat
była tam dziewczynka
którą wciąż okładałem listewką ze sklejki.

Byliśmy w sobie zakochani,
toteż w ostatni wieczór
rozebraliśmy się przy świetle księżyca
i pokazaliśmy sobie nasze ciała,
a potem ze śpiewem popędziliśmy z powrotem do domu.

‹‹ 1 2 3 4 5 6 9 10 ››