Wiersze - A ja mam właśnie napad paraliżu

A ja mam właśnie napad paraliżu

nie mogę oderwać oczu od zakonnicy
obojętność wróbli świadczy o tym,
że czerń nie jest cudem. w gruncie rzeczy
więcej nic nie widać. obok drzwi
ktoś szarpie się z klamką.

skąd ten smród? to po gościu – odpowiada dziewczyna
kopiąc pościel w stronę pralni. to co,
on umarł?

jego ręka, moja ręka – te obszary natury
wymagają więcej kontroli niż inne –
popijam pigułkę jego śliną. od tego
można zacząć:

wsuwamy łóżka z powrotem pod ściany,
ściągamy powłoczki. spytałam czy mnie kocha. -

miał usta pełne pierza a ja napad paraliżu.


brakuje mi zamknięcia