Pamiętnik poety
08.10.2002.
Dziś byłam w muzeum
spotkałam Mona Lizę, Zuzannę w kąpieli i Barabasza
Ikarowi co właśnie wpadał do morza
po kryjomu wyrwałam pióro ze skrzydeł
może nim coś napiszę.
22.10.2000.
Wczoraj po głowie chodził mi J.K.
gdy zaczęłam o nim myśleć
nie mogłam skończyć aż do rana
- erotyk nie dawał mi zasnąć.
13.11.2000.
Dziś byłam w kościele
zaglądałam w pokutujące oczy Magdaleny
odnalazłam w nich siebie
św. Paweł znów groził mi palcem
przez chwile siedziałam z Chrystusem
przy ostatniej wieczerzy.
23.12.2000.
Miesiąc temu kupiłam sobie psa
nazywa się Marcel
śni o cielęcych z kością
bez kartek
trzy razy dziennie wyprowadza mnie na spacer
ma dwie lewe łapy
wszystko nimi strąca
i depcze moje wiersze.
17.01.2001.
Dziś w lustrze
oglądałam swoją twarz
zmarszczka zmarszczkę zmarszczką pogania
a w każdej jedna troska.
Znów zapłakałam wierszem.
Piotrowi Skrzyneckiemu I
Odszedł wąską uliczką do nieba
cicho jak sen
na palcach
zapomniał zabrać
swojego głosu
fiołków z butonierki
z karku siwych włosów
odszedł dzwoniąc
złotym dzwoneczkiem
w pamięci.
I tylko czasem
spadnie z nieba
jego piórko
z kapelusza.
Piotrowi Skrzyneckiemu II
Dziś już tylko na fotografiach
i w wierszach
jesteśmy razem
ile razy spotykam Cię we śnie
zawsze zapominam zapytać o adres
gdzie mogłabym
pokazać Ci nowy tekst
chwycić za rekę
której już nie pamiętam
lub wpiąć do butonierki
czerwoną różę
życia.
Rubikon
Któregoś dnia
i moje kości zostaną rzucone
pomiędzy kości bliskich
czas przyjdzie przekroczyć Rubikon
paląc za sobą mosty tej ziemi
na którą nie będzie powrotu.
Stanę się książką
stojącą na półce
może czasem czyjaś wyobraźnia
ożywi mnie na chwilę.
I już nikt nie będzie pamiętać
jak żyłam,
a żyłam otoczona własnymi wierszami
nic innego nie miałam
bohaterowie moich zwrotek
śnili mi się po nocach.
Pośród sterty szarych dni
odnajdywałam złote liście
i rzucałam je pod nogi
by szelestem zabijały ciszę
co zalegała w moim życiu.
( 12.06.2004 )
Rutyna
Są kobiety
które się bierze jak gazetę
przed snem zwyczajnie
mnie papier ciała
w tej gazecie zmieniają się tylko daty
i kolory co siwieją coraz bardziej
więc odkłada się ją złorzecząc
że znowu to samo.