Czemu wracam?
Czemu wracam na tę ulicę?
Co mnie tutaj ciągnie?
Babci Anny wino porzeczkowe
dawno już zwietrzało
i mało dziś klarowne
Zegarmistrz Tymoteusz
przeniósł się o dwie ulice dalej
bo bzy - gdy szalały -
przeszkadały mu w naprawie zegarków
Nawet ciotka Wiesia
która mogłaby być
patronką ulicy Ogrodowej
w świat ruszyła
gdyż przyśnił się jej
męszczyzna
w czapce kolejowej
Czemu więc wracam na tę ulicę?
Co mnie tutaj ciągnie?
Może ten pokój z balkonem
i zielonym oknem?
Może skusiły mnie dziś
wszystkie kwiaty ulicy Ogrodowej
które na balkon przychodziły
na wiosenną spowiedź.
Czerwony ogrodnik - Józef Maj
Ogrodowa go nie lubi
na szczęście ma auto
- fiata małego chyba-
więc nie musi pieszo
na ulicy się pokazywać
Legitymację oddał
- partyna cała była -
lecz ludzie mu pamiętają
bo to Ogrodowa
Teraz mu zostały
pomidory pod folią
czerwone ze wstydu
które jednak
szybko dojrzewają
Takiemu nic nie będzie
Córkę wydał daleko
i podobno dobrze
Posag dał jej wysoki
a i tak dalej
na pieniądzach siedzi
Dla wszystkich starczy miłości...
Dobrze się idzie
krajem nieba polnego
i krajem wiosennego lasu
Wtedy słyszysz
jak storczyki
krzyczą wniebogłosy:
Kochaj - tylko kochaj
dla wszystkich
starczy miłości
Mnie nie trzeba
dwa razy powtarzać
Do pożaru
Romek biegnie do pożaru
a właściwie mknie z ochotą
w dół Ogrodowej
bo i straż ochotnicza
W głowie mu huczy
trochę od wódki
a i trochę od piwa
dlatego czasem się potyka
Śmieją się do niego
w oknie wystawione
ogórki kiszone
z całej Ogrodowej
Korniszony w słojach
są takie kuszące
ale pożar najważniejszy
nawet gdy męczący
Wóz strażacki szybko
jak piwonia kwitnie
i sypią się strażacy
jak piwonii płatki
na każdym zakręcie
Żona Romka w oknie
Śpiewa z całą mocą
\"Od powietrza ognia i wojny
Zachowaj nas Panie\"
Na szczęście alarm próbny
Romek budzi się ze snu
bo zgaga go pali
więc gasi pragnienie
wodą spod ogórków
Do syna Kacpra
Twój każdy
nowy dzień
jest jeszcze
taki kruchy
jak pierwszy
na rzece lód
jak pienvszy
pierwiosnek
z Ogrodowej
który wczoraj
jeszcze mieszkał
pod lodem
Nie wchodzę
w dorosłych
buciorach
w twój świat
bo może
pęknąć
i złamać się
wkładam
pantofle
gdy z tobą
rozmawiam