Adam Ziemianin
Piwonie z Ogrodowej
Na Ogrodowej kiedyś
świat się zaczął
Wtedy nikt nie wiedział
jakie będzie lato
Pamiętam pierwszą burzę
to było na balkonie
I rzuciłem ci do stóp
piwonie z Ogrodowej
Zapłonęły od piwonii
piersi twe szalone
Musiałaś je wypuścić
bo były niespokojne
Całowałem w gorączce
piwoniowe płatki
I odkrywałem zawiłe
piwonii zagadki
Dziś idę Ogrodową
i piwonii tyle
Lecz gdzie tamte piwonie
co kwitły przez chwilę