Wiersze - Ogrodowa to wielkie ognisko

Ogrodowa to wielkie ognisko

Na Ogrodowej
oszczędnie płoną
kuchenki gazowe
nasze codzienne
domowe pochodnie

Nad jedną z nich
blady sąsiad
opala się na dziko
jego skóra rogowacieje
na wszystko

Niektórzy się pogubili
cicho przechodzą
na stronę - szaleństwa
a oczy ich płoną

Inny gość syka
piosenkę z czajnika
gasi pożar wspomnień
z dzióbka
taki układ
na czynsz
mieć nie musi
bo ma gitarę
której struny płoną

Na rogu Ogrodowej
w gorejącej sukni
wciąż na cud czeka
ten sam pokutnik

Nie próbuj gasić
swego stanu uczuć
wyjdź śmiało
tej ulicy naprzeciw
ona musi płonąć
dopóki żyje