SMSy - Śmieszne

Piwo to nie sms - samo nie przyjdzie.

Tak na marginesie, to zostawiłeś u mnie komórkę... Po odbiór prosimy zgłosić się za dziewięć miesięcy.

W wyniku dedukcji dochodzę do konkluzji, że Twoje indokryzmy wobec mojej aparycji, są wręcz efeberyczne.

Autobus - to brzmi tłumnie.

Gdy wpisuję w mailu małpa, to wyskakuje mi Twoje zdjęcie.

Polska reprezentacja piłki nożnej jest jak jaja - zawsze biorą udział, nigdy nie wchodzą.

Z Tobą robić interesy, to jak wysrać się i nie podetrzeć. Niby ulga jest, ale dalej jakoś niewygodnie.

Choć nie jestem seksu bombą, i nie jeżdżę super Hondą, nie mam biustu XXL i na koncie wielu zer, to bądź pewny mój kochany, że Ty jesteś mi pisany.

Jaka jest różnica między wirusem komputerowym a Tobą? Ciebie za nic w świecie nie chciałabym się pozbyć.

Zimny kefir w dzień upalny wzmacnia popęd seksualny.

Szanuj knajpy i kawiarnie, bo w tej szkole zginiesz marnie.

Idź przez życie śmiało, miej wesołą minę, łap szczęście za ogon i duś jak cytrynę.

Pamiętaj wstając rano z łóżka, że najpierw prawa nóżka.

Wysłałabym Ci meila, ale... nie mam na znaczek.

Już i słońce się uśmiecha, kwiatek też nie zwleka, tylko szepcą Ci do uszka swój wierszyk na dzień leniuszka.

Białe wąsy, biała broda, tylko śniegu nie ma - szkoda. Iskry sypią się spod sań, po asfalcie jedzie drań. Spieszył się, bo pusto w worku, ale teraz stoi w korku.

Wieść niesie o świetnej imprezie tuż za stodołą, pod lasem. Tam świerszcze dają czadu, a mrówki śpiewają basem. Błagam więc - kup bilety i zabierz mnie na balety!

Jedzie biedny Mikołajek, nie ma nawet paczki fajek. Sprzedał sanki, renifera, jest wkurwiony jak cholera. Buty mu się rozjebały, choć harował przez rok cały. Kalesony ma podarte, futro także gówno warte. Nie pomoże mu nikt w biedzie, wciąż wpierdala zgniłe śledzie. Dawno zgubił już prezenty, szwęda się jak pierdolnięty. Choć już bardzo blisko święta, on po dworcu się pałęta. Najebany i beztroski, bo to nasz Mikołaj z Polski!

Murzynek Bambo w Afryce mieszka, wielkiego ma fiuta ten nasz koleżka. Przez całe noce, a nawet dzionki, ze swej murzyńskiej korzysta żonki. Kiedy po pracy do domu wraca, to już od progu pipkę jej maca. Żona się skarży: "Głowa mnie boli!", a on nie słucha, tylko pierdoli. Żona powiada: "Bambo łobuzie", o on chce tylko spuścić się w buzie. Ale go kocha czarna dziewczyna, bo dobry kochaś z tego murzyna. Szkoda, że Bambo z czarnym kutasem, nie chce przyjechać do Polski czasem.

Siekiera, motyka, klocki lego i nie będzie tu niczego.

1 2 3 4 21 22 ››