Wtedyś dobry, kiedy dajesz.
Wtenczas róże rwać, kiedv kwitną.
Wyjątek potwierdza regułę.
Wyrzuć go drzwiami, to on oknem wejdzie.
Wyszedł na tym jak Zabłocki na mydle.
Wzgardą wzgardzić najlepiej.
Z bajki śmiech, z prawdy gniew.
Z chudego rzepaku mało oleju.
Z cudzej kieszeni to świadczyć łatwo.
Z czystego źródła to i czyste rzeki płyną, a z błotnego błotne.
Z daleka łatwo kłamać.
Z dwojga złego mniejsze obierać trzeba.
Z jednego drzewa krzyż i motyka.
Z każdym bądź grzecznie, a z dobrym serdecznie.
Z łachmana nie będzie żupana.
Z małego strumyka będzie wielka rzeka.
Z małej iskierki wielkie pożary powstają.
Z małych przyczyn nieraz wielkie skutki.
Z młodu nabywaj, na starość używaj.
Z pozoru sądzić nie trzeba.
Z pustego kłosa pszenicy nie wymłócisz.
Z solą i żartami nie można przesadzać.
Z tej mąki chleba nie będzie.
Z tłustego mięsa tłusta polewka.
Z wiatrem na wyścigi złe nowiny chadzają.
Z wielkiego pośpiechu narobisz waść śmiechu.
Z wiosną nad sną nadzieje rosną.
Za młodu gałązki nachylać potrzeba, bo kiedy się zrośnie, tędy się już złamie.
Za młodu żyjesz marzeniami, na starość wspomnieniami.
Za morzem bywał.