Piosenki - Szanty strona 3

Ballada o Jakubie

A w miasteczku, gdzie domy mają dachy spadziste,
Czas wolno przez małe okna ciekł,
Mieszkał Jakub - jak mówią - spokojne chłopisko,
Niedaleko szumiał morza brzeg.
Ale kiedyś po nocy nieprzespanej do rana
Wziął Jakub węzełek, zamknął drzwi.
Ślady po nim na brzegu długa fala zabrała,
Teraz wiatrem tkane jego dni.

Pokład pod stopą trzeszczy,
Maszty połamie sztorm.
Po co się włóczysz po świecie,
Kiedy masz własny dom?

A są porty, co mają kolorowe ulice,
Na których wesoły, tłumny gwar.
Chodził Jakub samotnie, dziwiło go wszystko,
Zamiast drzew tam kwitły gaje palm.
Kiedy statek odpływał, to się zmieniał krajobraz,
Za rufą leciały sznury mew.
Długo Jakub przy burcie na falochron spoglądał,
Aż nie zniknął z oczu jego brzeg.
(Aż nie zginął z oczu płaski brzeg).

I posiwiał już Jakub, zieleń oczu spłowiała,
Łaskawie go witał każdy port.
Ale dalej na morze tęsknota go gnała,
Nie pamięta, gdzie jest jego dom.
Na pewno (gdzieś) jeszcze pływa Jakub po morzach,
Zardzewiał w kieszeni jego klucz.
Dzisiaj(Pewnie) drogi do domu odnaleźć nie może,
Zabrał mu ją marynarski trud.

Ballada o Nedzie

Przechodziłeś kiedyś pośród wzgórz słyszałeś mewy krzyk
nad głową czarny kruk jak noc posępny, dziki, zły
a w dole purpurowy wrzos z nad morza zimny wiatr
w ten dzień swój krwawy topór ostrzy kat.

Odkąd Anglik wziął nam ziemie nasz żywot stał się psi
wielu nas chwyciło oręż swój waleczny naród w bój
to żelaznej woli ludzie bez strachu szli na śmierć
by znów zieloną wyspę wolną mieć.

Bądź przeklęty angielski łotrze któryś wysłał wojska swe
abyś gnił w czeluściach piekieł za przelaną naszą krew
za nieszczęściach naszych przodków których zdjąłeś wolność- cześć
obyś zdechł niech diabli wezmą cię.

O jednym dziś zaśpiewam wam dzielny żeglarz z małej wsi
po kresy kipił się z angolem by głowę katu dać
to jego statek siał zagładę a ludzie w ogień szli
Irlandii wciąż niósł sławę młody Ned z nadmorskiej wsi.

Choć zabraliście nasze domy, zabraliście nasz kraj
walczycie z naszym duchem lecz zwycięstwo nigdy wam
miłość do Irlandii starej w sercu zawsze będzie tkwić
zawsze znajdą się tak wielcy jak ten z nadmorskiej wsi.

Ballada o nieznanych lądach

Kapitanie, ląd po zawietrznej!
Dobrze go widać stąd.
Omińmy go. Bezpieczniej
nieznany omijać ląd.

Kapitanie, może by przystań
Zaciszną ląd ten nam dał?
Dla nas na morzu noc mglista
i sztorm i burza i szkwał.

Kapitanie, dziewcząt dostatek
Może nas czeka drżąc.
Naszą miłością ten statek,
to morze i ta noc.

Kapitanie, tam w każdym barze
Zabawa, śmiechy i dżin.
Tutaj jest szczęście nasze
Na morzu wzburzonym tym.

Kapitanie, długoż musimy
Błąkać się w noce i dnie?
Póki nam starczy siły
i nie spoczniemy na dnie.

Kapitanie, mgłą znów się okrył
Ten ląd daleki i znikł.
Dobrze, że go nie odkrył
Ani ja, ani wy, ani nikt.

Kurs w morze i naprzód pełna,
Odwróćcie od brzegu wzrok,
Na lądzie chwiejny, niepewny
Jest marynarza krok.

Ballada o wikingach

1. Zaśpiewam wam balladę
Którą przyniósł mi wiatr
Ocean ją wyrzucił
Na brzeg z poszumem fal

ref.
Hej, ludzie, chodźcie tu, zaśpiewam wam
Niech znów naleją mi wina dzban
Hej ludzie rzućcie grosz do torby mej
Niech zabrzmi dalszy ciąg ballady tej

2. Jak kiedyś rudy wiking
Kamratów zebrał swych
I długą łódź zbudował
I pożeglował w dal

ref.
Hej, ludzie, chodźcie tu, zaśpiewam wam
Niech znów naleją mi wina dzban
Hej ludzie rzućcie grosz do torby mej
Niech zabrzmi dalszy ciąg ballady tej

3. Płynęli w dal przed siebie
Szukając przygód wciąż
Aż w końcu zapomnieli
Gdzie ich rodzinny dom

ref.
Hej, ludzie, chodźcie tu, zaśpiewam wam
Niech znów naleją mi wina dzban
Hej ludzie rzućcie grosz do torby mej
Niech zabrzmi dalszy ciąg ballady tej

4. A kiedy chcieli wrócić
Do fiordów i do żon
Nie było już powrotu
Najbliżej było dno

ref.
Hej, ludzie, chodźcie tu, zaśpiewam wam
Niech znów naleją mi wina dzban
Hej ludzie rzućcie grosz do torby mej
Niech zabrzmi dalszy ciąg ballady tej

5. I ty pamiętaj o tym
Gdy zechcesz płynąć w dal
Najcięższe są powroty
Z tych fal pieszczonych przez wiatr

Bo to już koniec ballady tej

Ballada o wikingu

1. Opowiem wam balladę,
Którą przyniósł mi wiatr,
Ocean ją wyrzucił
Na brzeg w poszumie fal.

Ref.: Hej, ludzie, chodźcie tu, zaśpiewam wam,
Niech znów naleją nam wina pełen dzban.
Hej, ludzie, wrzućcie grosz do torby mej,
Niech zabrzmi dalszy ciąg ballady tej.
Łaj, daj, da...

2. Raz kiedyś rudy Wiking
Kamratów zwołał swych
I długą łódź zbudował,
I pożeglował w dal.

3. Płynęli tak przed siebie,
Szukając przygód wciąż,
Aż w końcu zapomnieli
Gdzie ich rodzinny dom.

4. A kiedy chcieli wracać
Do fiordów i do żon,
Nie było już powrotów,
Najbliżej było dno.

5. I Ty pamiętaj o tym,
Gdy zechcesz ruszać w świat:
Najcięższe są powroty
Z tych fal pieszczonych przez wiatr.

Hej, ludzie...
Bo to już koniec jest ballady mej.
Łaj, da dam daj...

‹‹ 1 2 3 4 5 6 34 35 ››